Student pracy socjalnej Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży z narzeczoną i grupą przyjaciół od ponad trzech lat podróżują autostopem. W tym roku planują wybrać się na Bałkany, ich eskapada będzie miała głębszy niż zwykle sens. Młodzi ludzie zamierzają zrealizować kilka projektów m.in. "Łomżing śladami UNESCO", a za ludzką życzliwość i gościnność będą płacić łomżyńskimi jantarami oraz sztuką. Do tej pory Zbyszek Dziekoński, bo o Nim mowa, może godzinami opowiadać o wspomnieniach z odbytych już wypraw.
- Turek, kierowca tira, zatrzymał się, włączył światła awaryjne, i wśród pędzących autostradą wozów, na kuchence polowej, zrobił nam jajecznicę. Smakowała. W drodze spotykamy różnych życzliwych ludzi, hipisów, biednych i milionerów - wspomina Zbyszek Dziekoński.
Symboliczna Łomża
Jak każda podróż i ta młodych łomżan niesie za sobą koszty, choć te w ich przypadku będą miały wymiar bardziej symboliczny niż nominalny.
- Bierzemy z sobą akwarele Roberta Sokołowskiego, które znamy z łomżyńskich witaczy, wręczymy je napotkanym mieszkańcom Bałkanów. Jedną grafikę być może zostawimy na Akropolu, a może na wyspie Rodos, która ma skaczącego jelenia w herbie. Jedyne co nam może trochę pokrzyżować plany to zapowiadane przez część ekonomistów bankructwo Grecji - wyjaśnia Zbyszek.
Zaczęło się od książki
Przygoda Zbyszka z podróżami na stopa trwa od przeszło trzech lat. Wszystko zaczęło się zimą 2012 roku. Wtedy to Zbyszek, ciekawy świata młody człowiek, udał się do jednego ze sklepów z książkami w Łomży po miesięczny zapas książek i płyt. Na miejscu spotkał starego znajomego, Przemka Tetkowskiego, który wytrwale penetrował półkę z podręcznikami do nauki hiszpańskiego i cyrylicy. Przemek samouk i Zbyszek podróżnik postanowili poznać świat nie przedstawiony na kartach książek, ale ten namacalny. -- - Zaczęliśmy, nieśmiało, rozmowę, a kilka miesięcy później wybraliśmy się do Hiszpanii autostopem. W kieszeni 100 euro, czego połowę przywieźliśmy do Polski, bo ludzka gościnność jest naprawdę powszechna - wspomina Zbyszek.
Tak zaczęła się trwająca kilka lat przygoda i... droga do wolności, bo Zbyszek twierdzi, że "tylko w drodze człowiek jest naprawdę wolny". Młodzi ludzie, coraz większa grupa śmiałków, zwiedzali kolejno Francję, wschodnią Turcję, Cypr. Poznali francuskiego hipisa, który ugościł ich noclegiem w domu z gliny i papieru, a potem dał pieniądze na dalszą podróż pociągiem oraz tureckiego milionera, Jakuba Denisa, potentata na rynku diamentów, złota i drogiej biżuterii, właściciela firmy Kuppon Gold, który postawił młodzieży kolację i zamierza przybyć do Łomży za rok, na ślub Zbyszka z jego narzeczoną Anitą.
Ludzie robią sobie z Nami zdjęcia, a następnie z dumą pokazują rodzinom i znajomym, bowiem Polak - autostopowicz to gratka etnograficzna
Zbyszek Dziekoński
student, podróżnik
- Ludzie dzielili się z nami noclegiem, jedzeniem, łazienką, bo intuicyjnie wyczuwali, że niczego od nich nie oczekujemy. Co najdziwniejsze, niektóre z tych znajomości przetrwały. To pokazuje, że człowiek nie jest w danym miejscu tylko na chwilę, bo przecież coś z tej "chwili" odciska się w naszej przyszłości - twierdzi Zbyszek.
Auto jest im zbędne
Swoje podróże młodzi studenci nazywają "ekologicznymi", nie potrzebują prywatnego auta, chociaż w niektórych miejscach globu, autochtoni sugerują im zakup własnego dwuśladu.
- Najciekawiej jest w Hiszpanii i Turcji, bo Hiszpanie, gdy mówimy, że dotarliśmy do nich autostopem, nie chcą nam uwierzyć. Mówią ze zdumieniem w głosie "Polacos locos", czyli szaleni Polacy. A W Turcji jesteśmy dużą ciekawostką, bo u nich nie istnieje zjawisko autostopu. Na "pędzących" autostradach, pomimo zakazów, zatrzymują się kierowcy tirów, robią z nami zdjęcia, które później z dumą pokazują rodzinie i znajomym, częstują jedzeniem… bo Polak-autostopowicz, to prawdziwa gratka etnograficzna - żartuje Zbyszek.
Góra Marzeń
Podolski i Lewandowski - dwa polskie nazwiska (choć jedno reprezentanta Niemiec) rozpoznawane we wszystkich zakątkach, do których dotarł Zbyszek z przyjaciółmi. Poza tym - ciemna plama. Młodzi ludzie chcą to zmienić i promować w podróży miejsce, z którego wszyscy się wywodzą - Łomżę.
- Za podróż i noclegi będziemy "płacić" m.in. akwarelkami przedstawiającymi nasze miasto w bajkowym ujęciu, które podarował nam malarz Robert Sokołowski. Zabieramy z sobą także pocztówki i łomżyńskie jantary, które otrzymaliśmy od Urszuli Kozikowskiej z wydziału promocji łomżyńskiego ratusza. Pocztówki zostały wypisane przez podopiecznych z łomżyńskiego domu dziecka oraz przedszkoli, wręczymy je dzieciom i młodzieży w mijanych miejscowościach - mówi Zbyszek.
Projekt "Góra Marzeń" można podejrzeć na Facebooku, w jego skład wchodzi kilka ciekawych pomysłów. "Miłość, marzenia, czyli kim jesteś" - w trakcie podróży studenci będą nagrywać film z przypadkowo napotkanymi ludźmi. Po powrocie, profesjonalnie zmontowany, zaprezentują łomżyńskim licealistom. "Łomżing śladami cudów UNESCO" - odwiedzą i zarejestrują fotograficznie zdumiewające cuda świata oraz natury. "Smaki Bałkanów" - zgłębią i opiszą smaki, w jakich gustują mieszkańcy krajów leżących na Bałkanach, sporządzą przepisy na oryginalne potrawy, których zamierzają szukać nie w ekskluzywnych restauracjach, ale w miejscach kameralnych, bliskich pierwotnej kulturze kulinarnej.
- Odciśniemy swój ślad w wielu miejscach, przemówimy na Akropolu, a jedyne co nam może trochę pokrzyżować plany to zapowiadane przez część ekonomistów bankructwo Grecji- mówi Zbyszek.
Młodym podróżnikom wypada życzyć tylko samych pozytywnych wrażeń.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?