Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studzieniczna. Udało się uratować papieską atrakcję turystyczną

Tomasz Kubaszewski
W Studzienicznej statki będą mogły dalej się zatrzymywać. Powstała 17 lat temu przystań nie zostanie zlikwidowana
W Studzienicznej statki będą mogły dalej się zatrzymywać. Powstała 17 lat temu przystań nie zostanie zlikwidowana Tomasz Kubaszewski
Warszawscy urzędnicy się opamiętali i nie zlikwidują przystani w Studzienicznej.

- To bardzo dobra wiadomość nie tylko dla nas, ale też tysięcy turystów, którzy przemierzają tzw. szlak papieski - mówi Sławomir Aleksandrowicz, wiceprezes Żeglugi Augustowskiej.

I dodaje, że wszystko mogłoby zakończyć się inaczej, gdyby nie publikacja w „Gazecie Współczesnej”.

O tej bulwersującej sprawie napisaliśmy miesiąc temu. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, zarządzający częścią augustowskich akwenów, dopatrzył się, że przystań przy Sanktuarium Maryjnym w Studzienicznej znajduje się nie w tym miejscu, w którym powinna. Chodzi raptem o kilkadziesiąt metrów. Urzędnicy uznali, że to samowola budowlana. Zażądali więc od Żeglugi Augustowskiej albo likwidacji przystani, albo jej legalizacji. To ostatnie wiązałoby się z bardzo wysokimi opłatami. RZGW wystąpił także do starosty augustowskiego o wygaszenie pozwolenia na korzystanie z przystani. Ale starosta Jarosław Szlaszyński odmówił. - Nawet jeśli przystań znajduje się nie tam, gdzie ją zaplanowano, to nikomu to nie przeszkadza i nic złego z tego powodu się nie dzieje - tłumaczył na naszych łamach. - Jest wręcz przeciwnie - wszyscy są zadowoleni.

Starosta nie miał wątpliwości, że urzędnicy z Warszawy stworzyli sztuczny problem, który może mieć jednak swoje konsekwencje. Bo co roku w rejs śladami Jana Pawła II, który na Augustowszczyźnie gościł w 1999 r., wybiera się po 60-70 tysięcy turystów. Główną atrakcją jest studzieniczańskie sanktuarium. Tu papież zszedł na ląd. Wtedy zresztą, czyli 17 lat temu, przystań powstała. - Urzędnicy z RZGW brali w tym udział, tylko akurat nie ci, którzy są tam obecnie - twierdzi Sławomir Aleksandrowicz. - To miejsce najlepiej nadaje się do cumowania statków. W innych trzeba by było akwen pogłębiać.

Po publikacji w naszej gazecie zrobiło się wokół tej sprawy duże zamieszanie. Interwencje mieli podejmować wysoko postawieni członkowie władz. Wczoraj w RZGW zapadła decyzja, by postępowanie umorzyć. Przystań zostanie więc na swoim miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna