Supraśl. Ruszyła budowa szpitala uzdrowiskowego

- Puste pole zamieniło się w plac budowy. Prace są intensywne. Codziennie widać tutaj kilkunastu robotników oraz ciężki sprzęt. Wykonano już ławy fundamentowe - opowiada Marek Skrypko, pełnomocnik do spraw uzdrowiska w Urzędzie Miejskim w Supraślu.

Tak relacjonuje to, co się teraz dzieje na terenie o pow. 1,1 ha w północno-wschodniej części miasta. Sąsiaduje on z dawnym ośrodkiem wypoczynkowym Puszcza, a naprzeciwko jest hotel „Pięć Dębów”.

Inwestorem jest białostocka spółka Holmed Zdrój. Była jedyną, która wygrała przetarg na uzbrojoną działkę położoną przy ul. Kodeksu Supraskiego, w ścisłej strefie uzdrowiskowej A w Supraślu. Tyle że Zbigniew Kasperowicz z tej firmy nie chce się wypowiadać o swoich planach. Więcej za to mówi Marek Skrypko.

- Umowa zakłada, że szpital powstanie w ciągu trzech lat. Ale biorąc pod uwagę szybki postęp prac, może on zostać oddany do użytku w krótszym terminie. Niewykluczone, że nastąpi to za półtora roku - ocenia Marek Skrypko.

To będzie dwupiętrowy gmach. Plus miejsca postojowe. Przedsięwzięcie będzie warte kilkanaście milionów złotych.

- To będzie inwestycja z rozmachem. Ponad sto łóżek oraz dodatkowo 120 miejsc na tak zwany dzienny pobyt. To daje razem około 250 kuracjuszy - cieszy się urzędnik.

Zdradza, że będą tutaj mogli przyjechać ludzie, którzy zechcą skorzystać z leczenia borowiną. Jej złoża znajdują się we wsi Podsokołda.

- W planach są też zabiegi rehabilitacyjne oraz z wykorzystaniem wody mineralnej bądź ziół - dodaje Marek Skrypko.

Ale to nie koniec. Gmina chce też przeznaczyć na działalność uzdrowiskową kolejne działki o pow. 0,8 i 0,6 hektara. Inwestycję w Supraślu rozważa też białostocka firma „W sercu natury”.

Spraśl jest jednym z najmłodszych polskich uzdrowisk (od 2002 roku). Na dobre prace nad jego tworzeniem rozpoczęły się dopiero w 2012 roku - za rządów burmistrza Radosława Dobrowolskiego. Ministerstwo zdrowia postawiło wówczas miastu warunek: do końca 2013 roku musiało stworzyć uzdrowisko. W przeciwnym razie straciłoby ten specjalny status. Na ratunek utworzono sanatorium w komercyjnym ośrodku Knieja - bez kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.