Tydzień temu, jak pisaliśmy, z miejskiej oczyszczalni ścieków do rzeki Czarna Hańcza wypłynęło ok. 2,5 tysiąca metrów sześc. ścieków. Okazało się bowiem, że doszło do awarii pomp, a pracownicy oczyszczalni tego nie zauważyli. Ścieki doprowadziły do wytrucia ryb. Z Czarnej Hańczy wyłowiono około 150 kg śniętych ryb, ale – jak szacuje Jarosław Borejszo, dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego to nie wszystko. Reszta wciąż pozostaje na dnie i będzie wypływała sukcesywnie.
Czytaj też: Wyciek ścieków z oczyszczalni w Suwałkach. Czarna Hańcza zanieczyszczona
Na wniosek radnych PiS w poniedziałek po południu odbyła się sesja nadzwyczajna poświęcona temu, co się wydarzyło w oczyszczalni. Prezydent Czesław Renkiewicz poinformował, że przyczyną wycieku ścieków była zarówno awaria sprzętu, jak brak nadzoru. Co robili trzej pracownicy oczyszczalni, nie wiadomo. Przypuszczalnie wyjaśni to suwalska prokuratura.
Zobacz: Suwałki. Awaria oczyszczalni ścieków. Prezydent zwołał spotkanie
Dyspozytor, który nie zauważył alarmujących wskazań monitoringu stracił już pracę, a podlegli mu operatorzy – premie.
Suwalskie władze zapowiadają, że zostanie zmodernizowany system nadzoru. Wprowadzony będzie dodatkowy monitoring i obowiązek naocznego sprawdzania co wypływa z rury do rzeki. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji ma też złożyć do Sanepidu wniosek o zbadanie wody w kąpielisku nad jeziorem Wigry. Do tej pory inspektorzy tego nie zrobili, bo… nie było wniosku.
Rosnąca liczba utonięć w Polsce: Jak zapobiec tragedii?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?