Suwałki Blues Festiwal: Suwalski Ośrodek Kultury już prowadzi przygotowania

Bożena Kamińska, dyrektor Suwalskiego Ośrodka Kultury, ma bardzo ambitne plany. Chce zdobyć tyle pieniędzy, ile tylko się da. A potem ściągnąć przynajmniej jedną gwiazdę naprawdę światowego formatu.

- Myślimy o grupie Deep Purple - mówi. - To byłoby wydarzenie więcej niż na ogólnopolską skalę. Sądzę, że tłumy przyjechałyby na Suwałki Blues Festival także z krajów ościennych. Deep Purple ma mnóstwo fanów na całym świecie.

Nazwa może się zmienić

Żeby starać się o przyjazd tego słynnego zespołu, trzeba dysponować odpowiednią gotówką. Dyr. Kamińska sądzi, że jeśli już teraz zaczęło się poszukiwanie pieniędzy na przyszłoroczną edycję, to musi to zakończyć się sukcesem. W poprzednich latach na poważnie o finansach rozmawiano znacznie później. I, tak jak ostatnio, pojawiły się momenty niepewności. Okazało się bowiem, że festiwal nie otrzyma ministerialnej dotacji, na którą liczył. Miasto musiało wyłożyć ze swojego budżetu kolejne 250 tys. zł. Rozpoczęło się też gorączkowe poszukiwanie sponsorów prywatnych. W końcu udało się doprowadzić do tego, że budżet imprezy przekroczył nieco 1 mln zł. To była już przyzwoita kwota. Ale, jak zauważył prezydent Czesław Renkiewicz, plan finansowy festiwalu nie może opierać się na założeniu, że w razie czego miasto z pieniędzy podatników dołoży każdą sumę.

- Źródeł finansowania należy poszukiwać w roku poprzedzającym imprezę, a nie na parę miesięcy przed nią - dodał.
I to właśnie się dzieje.

- Jesteśmy już po rozmowach z kilkoma firmami - mówi dyr. Kamińska. - Zainteresowanie sponsoringiem jest spore. Ale my szukamy także sponsora tytularnego, którego nazwa mogłaby się znaleźć w nazwie festiwalu. Kto wie, czy nie zdecyduje się na to jedna z suwalskich firm. Jest w stanie wyłożyć sporą sumę.

Dyrektor liczy też na dofinansowanie z ministerstwa kultury oraz, jak zwykle, budżetu miasta. W tym pierwszym przypadku obiecuje, że tym razem będzie już trzymać rękę na pulsie wydarzeń i za wcześnie nie cieszyć się z wysokiego miejsca na wstępnej jedynie liście dotowanych przedsięwzięć.

- Wydaje mi się też, że powinniśmy nieco ten nasz festiwal zmodyfikować - dodaje. - Czas najwyższy, aby wprowadzić więcej płatnych koncertów, także plenerowych, ale za przystępną cenę. Owszem, ta z tegorocznego koncertu inauguracyjnego okazała się dla publiczności zaporowa. Myślę jednak, że na bilety na występy gwiazd, kosztujące 20-30 zł znajdzie się dużo amatorów. Co roku w suwalskim festiwalu uczestniczy po kilkanaście tysięcy ludzi. Niech tylko część z nich na taki płatny koncert się wybierze. To jest żywa gotówka, która zasili nasz budżet i pozwoli na sprowadzenie kolejnych artystów światowej klasy.
Dyrektor sądzi, że warto by się także zastanowić nad zmianą miejsca. Bo zabudowa ulicy Kościuszki ogranicza liczbę widzów. - Stadion Wigier, okolice zalewu Arkadia czy teren przy ul. Ogrodowej należący do PWSZ pomieściłyby znacznie więcej ludzi - tłumaczy. - To oczywiście są tylko propozycje do dyskusji, a nie gotowe rozstrzygnięcia.

Rekordowy budżet?

Gdyby w lipcu przyszłego roku do Suwałk przyjechała jedna z najsłynniejszych grup w całej historii rocka - Deep Purple rzeczywiście publiczność na ul. Kościuszki mogłaby się nie pomieścić. Jednak przede wszystkim tych "Purpli" trzeba mieć za co zakontraktować.

Dyr. Kamińska uważa, że jeśli przyszłoroczna impreza będzie miała rekordowy 2-milionowy budżet, a jest to, jej zdaniem, realne, słynna grupa powinna w lipcu do Suwałk przyjechać.