- Tego typu zastrzeżenia każde miasto musi wziąć pod uwagę - mówi Grzegorz Latos, sekretarz Komisji Heraldycznej działającej przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Problem pojawił się kilka miesięcy temu, gdy suwalskie władze wystąpiły do komisji o opinię na temat sztandaru miasta. Na jednej jego stronie miał znajdować się herb. Ten sam, który obowiązuje od dziesięcioleci i przeciwko któremu nikt nigdy żadnych zastrzeżeń nie zgłaszał. Zupełnie niespodziewanie zgłosili je heraldycy.
- Praktycznie musielibyśmy zmienić herb - podsumowuje Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy urzędu miejskiego. - To, co dalej będzie działo się ze sztandarem zależy teraz od radnych.
Andrzej Chuchnowski, przewodniczący rady miejskiej uważa całą sprawę za kuriozalną. - Nasi heraldycy mają chyba zbyt wybujałą wyobraźnię - mówi.
Dodaje, że zmiana herbu wiązałaby się z potężnymi kosztami. Najpierw należałoby zapłacić za jego nową wersję, a potem pozmieniać wszystkie tablice czy urzędowe dokumenty. - Przepisy nakładają na nas obowiązek zasięgnięcia opinii, co też uczyniliśmy - wyjaśnia. - Natomiast nigdzie nie jest napisane, że negatywną opinię musimy wziąć pod uwagę.
Grzegorz Latos twierdzi jednak, że jeśli suwalscy radni przegłosują uchwałę dotyczącą sztandaru z kwestionowanym herbem, to wojewoda podlaski będzie miał podstawę do uchylenia takiej decyzji. - Orzecznictwo sądów jest w tym przypadku jednoznaczne: niezbędna jest pozytywna opinia ministra spraw wewnętrznych - mówi. - A Suwałki otrzymały negatywną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?