- Jest jakaś nieduża tendencja spadkowa, ale raczej nie z powodu podniesienia kwoty. To raczej nasze wzmożone kontrole i bardziej konsekwentne egzekwowanie zobowiązań odstraszyło niektórych gapowiczów - uważa Jan Kalwajtys, właściciel firmy Mirbus, która od dwóch lat zajmuje się w Suwałkach amatorami darmowych podróży.
W ciągu miesiąca kontrolerzy zatrzymują ok. 300 osób. Bez biletów jeżdżą nie tylko uczniowie. Zdarzają się i dobrze sytuowani mieszkańcy.
- Nie ma tu jakiejś prawidłowości - twierdzi Kalwajtys. - Różne też bywają motywy. Zdarza się, że ktoś zapomniał o skasowaniu biletu. Są tacy, którzy próbują w ten sposób trochę zaoszczędzić. A dla wielu jest to zapewne rodzaj "sportu". Złapią czy nie złapią? Pewnie lubią takie emocje.
Gapowicze zwykle nie zachowują się agresywnie wobec kontrolerów. Ograniczają się do przekleństw.
Najwięcej pracy kontrolerzy mają w autobusach linii 14, 2 i 19. Tam w godzinach szczytu jest największy tłok i najłatwiej uniknąć kontroli. Ci, którzy nie kwapią się z zapłaceniem mandatu, wierzą, że pieniędzy nie da się od nich wyegzekwować, bo nie mają stałego źródła dochodów.
- Jedna trzecia pozostaje bezkarna - przyznaje J. Kalwajtys. - Recydywiści coraz częściej odpowiadają jednak w sądzie za wyłudzenie mienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?