- Zdecydowana większość z nas takich kwot w swoich portfelach nigdy nie widziała.
Urząd Miejski w Suwałkach opublikował niedawno dane dotyczące średnich zarobków nauczycieli w ubiegłym roku. W mieście zawrzało. Lokalne portale wypełniły się złośliwymi komentarzami.
- Czego oni jeszcze chcą? - pytają internauci. - O takich zarobkach znaczna część mieszkańców miasta może przecież tylko pomarzyć.
Ale nauczyciele buntują się przeciwko takiemu stawianiu sprawy. - Nie wszyscy zwrócili uwagę, że są to wartości brutto - tłumaczy Marek Zborowski-Weychman, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6. - Tymczasem odtrąca się nam aż 38 procent.
Nauczyciel dyplomowany, a więc taki z minimum kilkunastoletnim stażem, zarabia na rękę około 2,5-2,7 tys. zł. Składają się na to pensja zasadnicza i dodatki (np. za wychowawstwo czy godziny nadliczbowe). Każdy z niższych stopni w zawodowej hierarchii (stażysta, nauczyciel kontraktowy, nauczyciel mianowany) wiąże się ze spadkiem zarobków. Z kolei przejście z jednej grupy do drugiej trwa, zgodnie z przepisami, po kilka lat. Przeskoczyć tego się nie da.
Gminy muszą wywiązać się z narzuconych ogólnopolskimi przepisami średnich. Jeżeli nie robią tego co miesiąc, raz w roku płacą wyrównania. Średnie suwalskie odpowiadają ogólnopolskim. Podobnie rzecz się ma w większości gmin.
Pensje zasadnicze są wszędzie takie same. Samorządy mogą natomiast ustalać poziom dodatków. Np. za wychowawstwo zapłacić 50 zł, ale i 300 zł. Zależy to od zasobności samorządowej kasy. Stąd biorą się różnice między Suwałkami czy Warszawą, o Polkowicach, jednej z najbogatszych polskich gmin nie wspominając.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?