Pobicie miało miejsce w sobotę na osiedlowej ul. Fryderyka Chopina w Suwałkach. Jak ustalili policjanci najpierw doszło do kłótni i wyzwisk. Powód? Pasażerowie volkswagena uważali, że kierowca BMW podczas parkowania wymusił pierwszeństwo przejazdu, przez co ich znajomy musiał gwałtowanie hamować.
- Nieporozumienie szybko przerodziło się w pobicie. W trakcie zajścia pasażerowie volkswagena uderzali pięściami w twarz 20-letniego kierowcę BMW. Mężczyźni następnie wsiedli do volkswagena i odjechali, a pobity trafił do suwalskiego szpitala - informuje komisarz Eliza Sawko.
Następnego dnia sprawcy sami zgłosili się na policję, po tym jak przeczytali w mediach społecznościowych, że poszukiwani są świadkowie pobicia.
Suwalczanie w wieku 37 i 41 lat przyznali się do winy. Nie byli wcześniej notowani przez policję. Tłumaczyli, że byli pijani i puściły im nerwy. Usłyszeli już zarzuty pobicia. Grozi im kara do 3 lat więzienia.
Czytaj też: Białystok. Wymusił pierwszeństwo. Potem postrzelił kierowcę. Wyrok: rok więzienia w zawieszeniu [ZDJĘCIA]
Niezależnie od tego, czy mieli słuszne zastrzeżenia do kierowcy BMW, nie tak się rozwiązuje spory. Kilka lat temu policja rozpoczęła akcję "Stop agresji drogowej". W każdym regionie uruchomiła specjalną elektroniczną skrzynkę kontaktową, na którą świadkowie mogą przesyłać sygnały i nagrania piratów drogowych. Taki adres działa też w podlaskiej komendzie wojewódzkiej: [email protected] Od 2018 r. do teraz wpłynęło tam blisko 2,3 tys. sygnałów.
Zadaniem policjantów jest analiza materiałów, ustalenie sprawców i pociągnięcie ich do odpowiedzialności. Przykładów osób, które same próbują wymierzyć "sprawiedliwość" nie brakuje.
W sierpniu 2019 r. 21-letni białostoczanin strzelił z wiatrówki w głowę kierowcę opla, który miał do niego pretensje, że wymusił pierwszeństwo wyjeżdżając ze sklepowego parkingu na os. Wygoda. Śrut utkwił w skroni. Skończyło się niewielkimi obrażeniami, ale mężczyzna mógł zginąć lub stracić wzrok. Oskarżony i skazany za narażenie życia i zdrowia 59-latka, tłumaczył, że chciał tylko nastraszyć kierowcę, ale broń wypaliła znienacka. Generalnie spieszył się na plażę, bo była ładna pogoda.
Zobacz także: Białystok. Próbował zabić dwie osoby. Nie trafi do więzienia. Ale do zakładu psychiatrycznego (zdjęcia)
W tym samym roku w Białymstoku doszło też do bójki z agresją drogową w tle. Na ul. Baranowickiej zirytowany staniem w korku 45-letni kierowca zaatakował pracownika budowlanego. Ten wstrzymał chwilowo ruch na czas aż ciężarówka z ładunkiem wjedzie tyłem na teren hurtowni. Doszło do bijatyki z udziałem jeszcze jednej osoby. Uczestnicy zadawali sobie nawzajem ciosy rękami i nogami, kopali po całym ciele; kierowca użył dodatkowo noża raniąc adwersarza w udo i tors. Dostał za to wyrok roku więzienia w zawieszeniu, pozostali ograniczenia wolności i prac społecznych.
Zarzutami podwójnego usiłowania zabójstwa skończyła się z kolei próba zwrócenia uwagi kierowcy, że źle zaparkował samochód. Urażony mężczyzna rzucił się z nożem na 47-latkę i jej 16-letnią córkę. Wszystko to działo się w marcu trzy lata temu, na ulicy Bema, w pobliżu białostockiej komendy miejskiej. Obie pokrzywdzonego trafiły do szpitala z ranami ciętymi szyi, klatki piersiowej i ramienia. Zatrzymanemu 40-latkowi groziło dożywocie. Okazało się, że jest niepoczytalny. Postępowanie umorzono. W ramach środka zabezpieczającego mężczyzna trafił do zamkniętego szpitala psychiatrycznego.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?