Jutro zasiądzenie, po raz kolejny, na ławie oskarżonych. Odpowiada za to, że prawo jazdy kategorii "E", uprawniające do przewożenia przyczepy, zdobył bez odpowiedniego kursu i egzaminu. Aktor nie przyznaje się do winy.
Zbigniew B. pojawia się na Suwalszczyźnie stosunkowo często, bo ma tutaj dobrych znajomych. Latem 2006 roku postanowił wyrobić sobie uprawnienia do transportowania przyczepy z jachtem. Jak twierdzi, przeszedł kurs w jednej z augustowskich szkoł nauki jazdy, a egzamin zdał w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Suwałkach. Prokuratura, która akt oskarżenia skierowała do sądu w ubiegłym roku, jest innego zdania. Śledczy uważają, że zarówno kurs, jak i egzamin były fikcją. W tym pierwszym przypadku dowodem są m.in. billingi rozmów z telefonu komórkowego aktora. W dniach szkoleń, które miały odbywać się w Augustowie przebywał w zupełnie innych częściach Polski.
Oskarżenie objęło także egzaminatora z WORD oraz właściciela szkoły. Ten ostatni przyznał się początkowo do winy i poprosił o dobrowolne poddanie się karze. Jego sprawa została więc wyłączona do osobnego postępowania. Przed sądem jednak zmienił zdanie i wcześniejsze zeznania wycofał. Mimo to został skazany na rok więzienia w zawieszeniu.
Egzaminator nie przyznaje się natomiast do winy.
Proces Zbigniew B. ciągnie się już od stycznia. Na razie końca nie widać. Nie nastąpi to także podczas jutrzejszej rozprawy, bo sąd zaplanował przesłuchania kolejnych świadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
