Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suwalski sąd ukarany w Strasburgu. Musi zapłacić 5 tysięcy euro!

Ireneusz Sewastianowicz
archiwum
Suwałki: Równowartość pięciu tysięcy euro będzie musiał zapłacić Skarb Państwa 40-letniemu Andrzejowi A.

Moje Miasto - piszę i komentuję

Moje Miasto - piszę i komentuję

MM Suwałki to pierwszy portal społecznościowy dziennikarstwa obywatelskiego w Suwałkach dla osób, które są zainteresowane życiem publicznym. Każdy może pisać, komentować, dzielić się swoimi uwagami. Możecie mieć wpływ na to, co dzieje się w Waszym mieście.

Suwalczanin poskarżył się w Europejskim Trybunale Praw Człowieka na opieszałość polskiego wymiaru sprawiedliwości i właśnie uzyskał korzystne dla siebie orzeczenie.

Czekał kilkanaście lat

Andrzejowi A. w 1993 roku prokuratura postawiła kilka zarzutów. Był podejrzany o kradzież samochodu, podawanie się za funkcjonariusza policji i pobicie. Sprawa nie mogła jednak doczekać się sądowego finału.

Z powodów formalnych umarzano kolejne postępowania, następnie je wznawiano, sprawy regularnie spadały z wokandy.

Później okazało się, że zniknęły akta, które z sądu ukradli włamywacze. Odtwarzanie dokumentów trwało w nieskończoność.

Wyrok zapadł dopiero w maju 2007 roku. Postępowanie umorzono z powodu... przedawnienia.

- Rzeczywiście, była taka sprawa - przyznaje Jacek Przygucki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Suwałkach. - Opóźnienia wynikały z przyczyn obiektywnych.

W piśmie do Strasburga A. powołał się na art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Gwarantuje on wszystkim rzetelny proces z prawem do obrony, a postępowanie powinno być zakończone w "rozsądnym terminie". Tego ostatniego warunku, zdaniem Andrzeja A., nie dopełnił Sąd Rejonowy w Suwałkach.

Trybunał przyznał rację

Skarżący przeszedł długą procedurę, zanim sprawa, którą oficjalnie zarejestrowano w 2007 r., wreszcie trafiła na wokandę. Sędziowie jednak nie mieli wątpliwości.

Uznali, że Andrzej A. ma rację i należy się mu zadośćuczynienie za opieszałość polskiego wymiaru sprawiedliwości. Poniesione przez suwalczanina straty oszacowano na 5 tys. euro.

Próbowaliśmy skontaktować się z Andrzejem A., żeby zapytać go, czy jest usatysfakcjonowany orzeczeniem, które wydał trybunał. Okazało się to niemożliwe. Ostatni jego adres, jaki udało się ustalić, pochodził z ubiegłego roku i brzmiał: Zakład Karny w Białymstoku. Przypuszczalnie zwycięzca ze Strasburga odsiadywał tam wyrok za inne przestępstwo.

Nie był pierwszy

Wcześniej w Strasburgu wygrał inny suwalczanin. Andrzej J. był prawomocnym wyrokiem skazany na siedem lat pozbawienia wolności za udział w porwaniu Krzysztofa C., którego następnie brutalnie zamordowano w pobliskim lesie.

Odsiadywał wyrok w Barczewie. Postanowił napisać skargę do Strasburga, lecz list został ocenzurowany przez personel więzienia. To stanowiło podstawę kolejnego zażalenia. Ostatecznie trybunał przyznał skazanemu 3 tys. euro zadośćuczynienia.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna