- Mamy tylko siebie - mówią. - Nasi rodzice, rodzeństwo i przyjaciele już odeszli. Wszyscy ludzie, którzy są na naszej ślubnej fotografii, nie żyją.
Poznali się jako dwudziestolatkowie, na weselu, gdzie oboje byli drużbami. Pół roku później sami stanęli na ślubnym kobiercu. Wspominają tamten dzień z rozrzewnieniem.
- Suknię miałam białą, koronkową. Welon, naturalnie, ciągnął się po ziemi. Inaczej być nie mogło - opowiada pani Irena. Do kościoła jechali ośmioma dorożkami. A na weselisku przygrywała prawdziwa orkiestra.
- Nie to, co dzisiaj, jakieś "umpa, umpa" - ucina z dezaprobatą.
A potem, same przyjemności. Wspólne biwaki nad jeziorem i wycieczki po kraju.
- Ja lubiłem żonę wozić samochodem, a ona nigdy się nie opierała - mówi pan Henryk.
Państwo Tabak nie wiedzą, co to kłótnie i ciche dni. Spędzili ze sobą szczęśliwe życie.
- Jak powiadają, nie ma chatki, bez zwadki, ale my raczej we wszystkim się zgadzamy - dodaje.
Pani Irena uważa, że to zasługa męża.
- Jest opanowany i nie podnosi głosu. Podziwiam go za to.
Twierdzenie, że "mają tylko siebie", nie do końca jest prawdą. Zadbali przecież o przedłużenie rodu, a z ich związku narodziło się dwóch synów, Henryk i Adam oraz córka Maria. Mają sześcioro wnucząt i dwie prawnuczki. Przy świątecznym stole zasiada u nich około 25 osób. Dla nich mama, a zarazem babcia i prababcia, piecze piętrowe torty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?