Syf i smród blisko centrum

Dzieci trzeba uczyć, a dorosłych karać. To jedyna metoda, żeby wokół nas było trochę czyściej.

Centrum miasta jest bardzo czyste - uważają ełczanie. Jednak gdy zajrzymy na niektóre podwórka albo w mniej popularne zakątki Ełku, sytuacja jest dużo gorsza. A coroczne akcje sprzątania ziemi nie wystarczą, żeby było czyściej.

Zajrzyj na drugi brzeg
Największą ełcką naturalną atrakcją jest jezioro. Od lat staramy się zwabić nim turystów. Od strony miasta brzeg jeziora jest już zagospodarowany. Od cypla aż na os. Jeziorna prowadzi promenada. Latem służby porządkowe możemy na niej spotkać nawet w niedzielę. Jednak wystarczy przejść ze szlaku na drugą stronę jeziora, aby zobaczyć zupełnie inny krajobraz.

Puste butelki, szklane i plastikowe, setki kapsli, opakowań po chipsach, papierosach, a nawet całe worki z domowymi śmieciami. To wszystko znajdziemy na brzegu jeziora naprzeciwko pokrzyżackiej warowni.

- Niewiele lepiej jest w koszarach czy okolicznych lasach - przyznaje Monika Mużyło z ełckiego Centrum Edukacji Ekologicznej. - Dzieci możemy uczyć odpowiedzialności, dbania o środowisko i nie wyrzucania śmieci. Ale dla starszych najskuteczniejszą metodą są chyba kary.

Jednak znalezienie właściciela śmieci jest bardzo trudne. Chyba że złapie się go na gorącym uczynku. W przeciwnym razie ciężar usuwania np. dzikich wysypisk spoczywa na samorządach.

Posprzątają przed majówką
W związku z obchodami Międzynarodowego Dnia Ziemi już w najbliższy piątek odbędzie się akcja Wiosennego Sprzątania Warmii i Mazur. Organizatorzy szacują, że w Ełku weźmie w niej udział około 2,5 tys. osób. Będą to głównie przedszkolaki, uczniowie, a także płetwonurkowie z ełckiego klubu Humbak.
- Przedszkolaki będą sprzątały teren głównie w pobliżu przedszkoli. Starszych spotkamy m.in. na os. Jeziorna, w okolicach szpitala miejskiego czy dawnego POHZ - dodaje Monika Mużyło.

Dla uczestników akcji organizatorzy przygotowali rękawiczki i 800 worków na śmieci. Później będzie ognisko, na którym upieką ok. 160 kilogramów kiełbasy.

Podatek rozwiąże problem
Ministerstwo Środowiska pracuje nad zmianą tzw. ustawy odpadowej. Zgodnie z planami już od przyszłego roku każdy z mieszkańców zamiast opłat za wywożenie śmieci płaciłby podatek śmieciowy. Niezależnie od tego, ile ich będzie wyrzucał.

- Plusem takiego rozwiązania jest to, że mieszkańcy nie będą już spalać śmieci w piecach, wyrzucać ich do lasów. Nie będą musieli kombinować, żeby zaoszczędzić na ich wywozie - uważa Edward Palczewski, prezes spółki Eko-Mazury, która buduje w Siedliskach kolo Ełku Zakład Unieszkodliwiania Odpadów.