Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Sachajko w Mam Talent TVN. Nasza tancerka zachwyciła jurorów

Urszula Krutul [email protected]
Sylwia Sachajko ma wielki talent. Uwodzi nie tylko zmysłowym tańcem, ale też spojrzeniem. Jej oczy wyrażają mnóstwo pozytywnych  emocji. Patrząc na dziewczynę nie sposób sie nie uśmiechać.
Sylwia Sachajko ma wielki talent. Uwodzi nie tylko zmysłowym tańcem, ale też spojrzeniem. Jej oczy wyrażają mnóstwo pozytywnych emocji. Patrząc na dziewczynę nie sposób sie nie uśmiechać. A. Zgiet
Sylwia Sachajko z Białegostoku zatańczyła w pierwszym odcinku castingowym "Mam talent". I dostała od jurorów trzy razy "tak". Ona też powiedziała tak... pewnemu chłopakowi.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Kiedy skończyłam swój taniec i usłyszałam opinie jurorów, poczułam niesamowitą radość - zapewnia tancerka, Sylwia Sachajko. - W sercu czułam pełnię. Szczególnie podobało mi się to, co mówiła Agnieszka Chylińska, że widzi we mnie dobroć i kobiecość. Usłyszałam też, że mam niesamowitą charyzmę.

Oświadczyny na scenie
Jednak dobre opinie jurorów programu TVN pt. "Mam talent" (w którym Sylwii udało się przejść pomyślnie przez odcinek castingowy) nie były jedynym powodem do radości. Dziewczynie na wizji, przed ogromną publicznością, oświadczył się chłopak. Sylwia nie miała innego wyboru, niż przyjąć propozycję małżeństwa. I pomyśleć, że to wszystko nie stałoby się, gdyby dziewczyna nie zaczęła kiedyś tańczyć.

- Moja przygoda z tańcem orientalnym zaczęła się mniej więcej 6 lat temu - opowiada Sachajko. - Dużo schudłam, bo wcześniej ważyłam 20 kg więcej. Jednak pomimo to, nie potrafiłam zaakceptować swojego ciała.

Sylwia natknęła się na książkę, w której przeczytała, że taniec pozwala zaakceptować swoje ciało. Postanowiła spróbować, bo wyszła z założenia, że przecież nic nie traci. Kiedy pierwszy raz poszła na zajęcia, była... najsłabsza. Jednak zawzięła się i postanowiła udowodnić wszystkim (oraz sobie), że stać ją na więcej.

Zrobiła to w sposób mistrzowski, bo już po krótkim czasie wytężonych treningów zdobyła m.in. dwukrotnie tytuł Mistrzyni Polski Belly Dance Show i założyła własną firmę Paaro, czyli Podlaską Akademię Aktywności i Rozwoju Osobistego. Dodatkowo uczy w białostockim studiu tańca Feniks i jest tez instruktorką mobilną. Ze swoim tańcem dociera głównie tam, gdzie mieszkańcy nie mają możliwości uczestniczenia w zorganizowanych zajęciach.

Warto inwestować w siebie i spełniać swoje marzenia
- Chciałabym, żeby moja historia stała się inspiracją dla wszystkich, którzy wychodzą z założenia, że mają ciężkie życie i, że nic im się nigdy nie uda - zapewnia Sylwia. - U mnie w życiu też kiedyś było źle. A teraz mam taniec, który kocham i wymarzonego faceta, który zawsze już będzie przy mnie. Znalazłam swoją pasję. A kiedyś poszłam na ekonomię i myślałam, że będę księgową...
Tancerka dodaje, że warto poszukiwać siebie.

- Ja siebie w pewnym sensie odnalazłam, choć nie ustaję w staraniach - zapewnia. - I jestem przy tym szczęśliwa. Jak to mówią: teoria uczy, przykłady pociągają. Ja staram się być przykładem i słuchać ludzi. Bo oni są skarbnicą wiedzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna