Syn nie wyrzuci matki z domu. Wczoraj suwalski sąd oddalił jego wniosek o eksmisję.
Staruszka będzie musiała płacić czynsz, ale znacznie niższą kwotę niż domaga się syn. - Wierzyłam w sprawiedliwość sądu - pani Wacława nie ukrywa radości z orzeczenia, choć jest ono nieprawomocne.
Złożył wniosek o eksmisję
Kobieta mieszka w rozpadającym się drewnianym domu, w podsuwalskich Szurpiłach. Ma 84 lata, jest schorowana. Przez pół wieku pracowała, wraz z mężem, na gospodarstwie. Ziemię przejęła córka, a budynki mąż zapisał w testamencie synowi. Trzy lata temu obdarowany mężczyzna wniósł do sądu o uznanie spadku.
- Jeszcze przez pewien czas było dobrze - opowiada pani Wacława. - Hodowałam im świnie, pilnowałam wszystkiego.
Sielanka długo nie trwała. Dwa lata temu syn staruszki kazał jej się wynosić.
- Mówił, że moje miejsce jest na cmentarzu - dodaje kobieta.
Sprawa trafiła do sądu. Właściciel budynków zażądał od pani Wacławy, by za "bezumowne korzystanie z pomieszczeń" płaciła czynsz. Domagał się 800 złotych miesięcznie.
- Zajmuję jedną izbę - argumentuje kobieta. - Nie ma nawet łazienki. Za co mam płacić?
I dodaje, że nawet gdyby chciała, to nie miałaby z czego. Dostaje około 900 złotych renty, co nie zawsze wystarcza na zakup lekarstw. Gdyby nie córka, nieraz nie miałaby co włożyć do garnka.
W ubiegłym roku syn pani Wacławy wystąpił do sądu ponownie. Tym razem z wnioskiem o eksmisję "lokatorki", która nie płaci. Wyliczył, że z tego tytułu należy mu się już blisko 60 tysięcy zł.
W rozmowie z nami mężczyzna tłumaczył, że nie chce tych pieniędzy dla siebie. Musi jednak pokryć koszty zaangażowanych w spór z matką prawników.
Musi płacić czynsz
Suwalski sąd powołał biegłego, który uznał, że roszczenia są zbyt wygórowane. Stawka czynszu za taki lokal może wynosić najwyżej ok. 50 złotych miesięcznie. I taki wczoraj zapadł wyrok. Sąd uznał, że kobieta musi zapłacić synowi za dotychczasowe korzystanie z domu 569,36 zł plus odsetki karne. A to oznacza, że co miesiąc będzie musiała płacić taką kwotę, jaką określił biegły.
Sąd rejonowy oddalił też powództwo dotyczące eksmisji.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
- Ja na pewno nie będę się odwoływała - deklaruje pani Wacława. - Mogę płacić mu ten czynsz, choć serce mi się kroi, jak pomyślę, że to moje dziecko w ten sposób postępuje.
Z synem staruszki wczoraj nie udało nam się skontaktować, by zapytać go, czy będzie skarżył wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?