Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepienia najmłodszych dzieci ruszyły w grudniu. I idą jak po grudzie. Wielkiego zainteresowania nie ma

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Zdaniem ekspertów szczepionka skutecznie chroni najmłodszych przez ciężkim przebiegiem choroby, ale też powikłanami.
Zdaniem ekspertów szczepionka skutecznie chroni najmłodszych przez ciężkim przebiegiem choroby, ale też powikłanami. Magda Pasiewicz/ Polska Press
W sprawdzonych przez nas podlaskich punktach szczepień kolejek nie ma. Bo nie ma też dużego zainteresowania. Jedni medycy tłumaczą to okresem przedświątecznym i noworocznym, inni - brakiem stosownej kampanii informacyjnej zachęcającej rodziców do zaszczepienia swoich pociech.

Europejska Agencja Leków (EMA) dokładnie miesiąc temu zatwierdziła użycie szczepionki przeciw COVID-19 u dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Taka decyzja została podyktowana m.in. wzrostem zakażeń i hospitalizacji z powodu SARS-CoV-2 u w tej grupie wiekowej. W Polsce to ponad 2,6 mln osób. Szczepienia najmłodszych w naszym kraju ruszyły w czwartek 16 grudnia.

- Zainteresowanie jest średnie. Dziennie zaszczepiamy około 10-20 dzieci. Do 21 grudnia było to w sumie około 50 osób. Kolejek nie ma. Szczepimy na bieżąco, choć część rodziców zapisuje swoje dzieci dopiero na styczeń - mówi Tomasz Musiuk, wicedyrektor szpitala w Hajnówce. – Przyznaję, że spodziewaliśmy się, że będzie dużo więcej chętnych. Nie sądzę, żeby ten poziom wzrósł. Kto bardzo chciał, to już zaszczepił swoje dziecko.

Poszczególne placówki szczepią dzieci na ogół w określone dni tygodnia. Na przykład w powszechnym punkcie szczepień przy ul. Broniewskiego: w czwartki i piątki.

- Nie ma na dzień dzisiejszy problemów z dostawą preparatów. Jeśli byłoby większe zainteresowanie, wydłużylibyśmy godziny pracy punktu i dołożylibyśmy trzeci zespół lekarski, żeby kwalifikacja przebiegała sprawnie, a pacjenci nie czekali. Nie ogranicza nas czas, a liczba chętnych. W pierwszym tygodniu zaszczepiliśmy ponad setkę dzieciaków w wieku 5-11 lat. Na 23 grudnia na szczepienie było zapisanych około 40. Generalnie okres świąteczno-noworoczny to niesprzyjający termin – ocenia kierownik punktu, lek. Szymon Bielonko. - Wigilia i sylwester wypadają w piątki. Rodzice nie chcą, żeby dzieci złapały temperaturę, woleli odłożyć szczepienie po Nowym Roku. Ale przypuszczam, że do tego czasu zaszczepimy około 250 dzieci łącznie.

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku do 23 grudnia zaszczepionych lub zapisanych było 54 dzieci. Na poświąteczny poniedziałek - 9, na wtorek - 4. Liczby te nie "powalają". Jeszcze gorzej jest jednak w przychodniach w miastach powiatowych.

Czytaj też: Koronawirus w województwie podlaskim: 120 nowych zakażeń. 4 osoby zmarły (25.12.2021)

- Jesteśmy załamani. Zainteresowanie jest małe, dlatego nie zdecydowaliśmy się na szczepienie dzieci w wieku 5-11 lat do końca tego roku, a ewentualnych chętnych odsyłamy do punktu szczepień w bielskim szpitalu, gdzie szczepienia odbywają się codziennie – przyznaje Ałła Sosna-Pawluczuk, lekarka rodzinna z Bielska Podlaskiego. – Powodem są względy logistyczne. W opakowaniach zbiorczych jest 100 sztuk szczepionki, które po rozmrożeniu musielibyśmy wykorzystać w ciągu pięciu dni. Do końca grudnia nie bylibyśmy w stanie zabrać aż tylu chętnych. Po 1 stycznia będzie możliwość zamówienia mniejszych partii szczepionek po 30 dawek. Zbieramy chętnych. Na ten moment chęć wyraziło 20 osób.

W tej przychodni szczepienia zawieszono, a w UDKS w Białymstoku odwrotnie. Z powodu większej liczby chętnych, zamiast planowanych dwóch dni, szczepi się dzieci pięć dni w tygodniu. Limit to 10 osób dziennie. Tak, jak we wszystkich wymienionych przez nas punktach, to lekarze kwalifikują dzieci do szczepień.

- Mamy już zapisane dzieci do końca roku. Zostały pojedyncze miejsca – informuje prof. Anna Wasilewska, dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Jestem pozytywnie zaskoczona skalą zainteresowania, ale obawiam się, że to na krótko. Tak jak było to z nastolatkami.

Na początku IV kwartału w Polsce zaczęto szczepić nastolatków w wieku 12-17 lat. Według danych przekazanych przez ministra zdrowia i edukacji, od września do początku grudnia szczepienie przeciw COVID-19 przyjęło ponad 1,6 mln osób w tym wieku. Niepożądane efekty wystąpiły jedynie u 0,02 proc. (320 osób) i były łagodne.

- Nie mamy żadnego oficjalnego zgłoszenia niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP) w stosunku do dzieciaków. To co się zdarza, to bolesność w miejscu podania szczepionki, uczucie zakwasu mięśnia, temperatura, stan podgorączkowy – mówi lek. Szymon Bielonko.

Zdaniem ekspertów szczepionka skutecznie chroni najmłodszych przez ciężkim przebiegiem choroby, ale też powikłaniami.

- Dzieci kontaktują się bardzo intensywnie ze sobą, transmitują wirusa ze środowisk szkolnych do swoich domów. Ale transmisja pasywna wirusa nie jest głównym wskazaniem do szczepień. Najważniejszy powód to ochrona dzieci przed zakażeniem. Pozornie dość łagodny przebieg choroby, może pozostawić poważne skutki. U dzieci obserwowany jest long covid (syndrom postcovidowy – przyp. red.), zespół PIMS (wieloukładowy zespół zapalny powiązany z zakażeniem koronawirusem – przyp. red.). Do tego dochodzi absencja w szkole, nauka zdalna – wymienia prof. Joanna Zajkowska, podlaska konsultant ds. epidemiologii. - Wiele argumentów przemawia za tym, że dzieci należy szczepić.

Według dyrektor UDSK liczba nowych hospitalizacji z powodu Covid-19 wśród dzieci na szczęście spada.

- We wtorek przyjęłam na dyżurze jedno dziecko, a zwykle było to 3-5. W środę w klinice zakaźnej i na onkologii przebywało kilkunastu pacjentów. Najwięcej jest bardzo małych dzieci, noworodki albo niemowlaki do roku, które nie miały jeszcze okazji być zaszczepione i mają cięższy przebieg Covid-19. Mamy też dzieci, które trafiają do nas z powikłaniami po covidzie, z tzw. PIMS. Te dzieci wymagają immunoglobulin, antybiotyków, są w ciężkim stanie. Średnio w tygodniu przyjmujemy dwoje-troje takich pacjentów - podaje prof. Wasilewska.

Gdy liczba nowych zakażeń Sars-CoV-2 w Polsce spada, eksperci wróżą już piątą falę koronawirusa. Prof. Zajkowska mówi o prognozach na styczeń - luty, i dużej liczbie zachorowań, głównie wariantem Omikron, który dotyka dzieci.

- Jest kampania społeczno-edukacyjna „Zaszczep się na zdrowie”, jest strona internetowa Narodowego Instytutu Zdrowia. Ale myślę, że trzeba zintensyfikować akcję informacyjną, bo szczepionka dla dzieci jest bardzo bezpieczna. Osiąga dużo lepsze wyniki, niż u osób dorosłych, mniej jest powikłań, lepsza jest efektywność. Poza łagodnym zapaleniem mięśnia sercowego, które samoistnie ustępują po około czterech dnia, nie obserwuje się poważnych powikłań, NOP-ów - zapewnia podlaska konsultant ds. epidemiologii. - Rodzice mają prawo do wątpliwości i do zadawania pytań. Najważniejsze, aby informacje czerpali z rzetelnych źródeł, od specjalistów i pediatrów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna