Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef nas podsłuchuje!

Hubert Bar
Fot. sxc.hu
Podsłuchu nikt nie traktował poważnie. Kierownik chciał wiedzieć, czy się nie obijamy. Nawet nas to bawiło i robiliśmy sobie z szefa żarty na głos. Nikomu to nie przeszkadzało. Wszyscy o tym wiedzieli - mówi były pracownik biura jednej z łomżyńskich firm.

Podobno podsłuch był tam "od zawsze" i wszystkim to spowszedniało. Jego koledzy z pokoju kiedyś nawet szukali mikrofonów, ale nie znaleźli. Śmiali się, że podsłuch jest założony tylko u dziewczyn, bo to większe plotkary. Czytanie prywatnych maili to już jednak, ich zdaniem, bezczelne chamstwo!

- To przecież złamanie tajemnicy korespondencji! - skarżą się zbulwersowani pracownicy.

Chcą pozostać anonimowi. Obawiają się utraty pracy w tych ciężkich czasach. Nawet ci pracownicy firmy, którzy dawno już odeszli, nie chcą się wypowiadać z nazwiska.

- Taka nielojalność wobec pracodawcy oznacza od razu wilczy bilet we wszystkich łomżyńskich firmach - tłumaczą. - Tym bardziej że udowodnił nam wszystkim, że zupełnie nie wiadomo, do czego może być jeszcze zdolny.

Wieki Brat czy dyktator?
- Kilkanaście dni temu szef, w nerwach, zaczął się czepiać jednej z pracownic marketingu. Robił jakieś dziwne aluzje i wywlekał jej sprawy prywatne - mówi świadek zdarzenia. - Od razu wszyscy się domyślili, że facet grzebie w jej skrzynce pocztowej. Dziewczyna się rozbeczała. Podobno nie przyszła już do pracy. To chore - komentuje.

Na prośbę samych pracowników nie podajemy nazwy firmy. Jednak o takich praktykach kierownictwa wiemy z kilku niezależnych źródeł.

- Praca to nie jest "Big Brother" - mówi jeden z byłych pracowników feralnej firmy, który rozpoczął własną działalność w tej samej branży w Ostrowi Mazowieckiej. - Mój były szef zadzwonił do mnie kilka dni temu, żebym nie przyjmował do pracy jednej z dziewczyn, która niedawno odeszła z działu marketingu. Tłumaczył mi, że ona ma narzeczonego i planuje zajść w ciążę.

Młody przedsiębiorca nie kryje rozczarowania takim postępowaniem byłego szefa. Uważa taką mściwość za bezsensowną.

- Rozumiem koleżeńskie ostrzeżenie przed naciągaczami. Szef jednak chciał zrobić dziewczynie na złość. Znam ją i wiem, że jest dobra w marketingu. Co przeszkadza dziecko? Przecież ona może pracować w domu.

Pracownik musi wiedzieć
- Pracodawca może nadzorować pracę w granicach prawa, jeśli oficjalnie o tym informuje - tłumaczy Beata Kalinowska, prawnik Państwowej Inspekcji Pracy. - Wpis o istniejącym monitoringu w umowie czy w regulaminie pracy rozwiązałby problem. Ale inwigilowanie pracowników w celu ich poniżenia jest już niezgodne z prawem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna