Szkoła Podstawowa w Strabli zbiera pieniądze na utrzymanie

Cały czas rosną koszty utrzymania naszej szkoły. A chcemy on nią walczyć - przekonuje Agnieszka Nazarko, prezes Stowarzyszenia Lokalnego "Bona", które prowadzi szkołę w Strabli (pow. bielski).

Rodzice wpadli na pomysł, żeby na portalu pomagam.pl zorganizować zbiórkę pieniędzy pod hasłem " Dzieci walczą o swoją szkołę". Cel to 15 tysięcy złotych. Bo tyle właśnie kosztuje podstawówkę ogrzewanie szkolnego budynku. Wczoraj po południu na koncie było 1900 zł.

- To niewiele. Ale dziękujemy za to co udało nam już się zebrać - nie kryje wdzięczności Agnieszka Nazarko.

Szkoła Podstawowa w Strabli to mała wiejska placówka, do której uczęszczało coraz mniej dzieci. Jej utrzymanie też było drogie. Dlatego gmina Wyszki, która przed laty nią zarządzała, postanowiła zlikwidować podstawówkę.

Rodzice nie poddali się. Założyli stowarzyszenie, które prowadzi szkołę od 2016 roku. Obecnie uczy się tutaj 43 uczniów. 26 dzieci uczęszcza do klas I- VIII, a pozostałe do oddziału przedszkolnego. W szkole jest zatrudnionych 12 nauczycieli, w tym niemal połowa na niepełnych etatach bądź na umowie zleceniu.

Czytaj też: Szkoła w Kruszewie. W tej szkole lekcje są jak korepetycje

- Nasza sytuacja jest ciężka, gdyż utrzymujemy się tylko z subwencji oświatowej - opowiada Agnieszka Nazarko. Dodaje, że subwencja nie jest zbyt wysoka. Jej kwota jest bowiem zależna od liczby dzieci uczęszczających do szkoły.

Subwencji wystarczy tylko na pensje nauczycieli.

- Podnieśliśmy pensum dla nauczycieli. Zmieniła się też płaca minimalna. Boimy się, że nie będziemy mieli z czego pokryć innych świadczeń, bo przecież wynagrodzenia są najważniejsze - mówi szefowa stowarzyszenia.

Największym problemem jest ogrzanie szkoły. W ubiegłym roku wyniosło ono prawie 15 tys. złotych. Podstawówce brakuje też pomocy dydaktycznych niezbędnych do nauczania biologii, fizyki bądź chemii.

Jej sytuacja jest o tyle gorsza, bo podstawówka nie może ubiegać się o finansowe wsparcie z zewnątrz. Ponieważ uczy się w niej zbyt mało uczniów. Dlatego nie kwalifikuje się do udziału w unijnych projektach.

- Nie chcemy dopuścić do zamknięcia szkoły. Będziemy też prosić o pomoc darczyńców, szukać sponsorów. Mamy nadzieję, że nam się uda. Jesteśmy pozytywnie nastawieni. Wierzymy, że nasza placówka nadal będzie funkcjonowała - mówi Agnieszka Nazarko.

Wójt gminy Wyszki Mariusz Korzeniewski twierdzi, że gmina wspiera podstawówkę w Strabli.

- Przeznaczamy subwencję z nadwyżką, czyli tak zwany średni koszt utrzymania dzieci. Szkoła znajduje się w budynku należącym do gminy, który zajmuje także gminne centrum kultury. Uznaliśmy, że skoro ten budynek jest nasz, to będziemy go utrzymywać. Szkoła dokłada tylko 20 procent do ogrzewania - twierdzi wójt Korzeniewski.

- Szkoła utrzymuje się z dotacji, a gmina wspiera ją jak tylko może, np. dofinansowuje ogrzewanie czy prace porządkowe. Jednak sytuacja jest trudna i w obecnej sytuacji szkoła sobie finansowo nie radzi. Szukamy więc pomocy, szukamy dobrych ludzi gdzie się tylko da. Ja pracuję tu od początku i razem z radnymi staramy się placówce pomagać na tyle na ile stać budżet gminy. Uważam, że ta szkoła musi zostać, bo Strabla to największa w gminie miejscowość (liczy 500 mieszkańców), a szkoła jest jej sercem. Tu dzieci nie tylko się uczą, ale mamy różne wydarzenia, występy i imprezy dla wszystkich mieszkańców, tu spotyka się też koło gospodyń wiejskich. Nie wyobrażam sobie, żeby ta szkoła mogła zniknąć - mówi Zofia Oksiuta, przewodnicząca Rady Gminy Wyszki.

Czytaj też: Nauka za darmo. Parafia chce prowadzić katolicką szkołę.