- Nie było sensu, gdyż od ostatniej sesji nie wydarzyło się nic, co zmieniłoby pogląd radnych na tę sprawę - tłumaczy Jerzy Krysztopik, szef lipskiego samorządu. - A zwoływanie posiedzeń po to, aby wypłacać diety byłoby zwyczajnym nieporozumieniem.
Jak informowaliśmy, burmistrz chciała przekształcić dwie "podstawówki" - w Bartnikach i Rygałówce. Miały tam pozostać tylko klasy tzw. zerówkowe oraz nauczania początkowego. Starsi uczniowie natomiast byliby dowożeni do szkoły w Lipsku. Cieśluk decyzję tłumaczyła tym, że do utrzymania placówek trzeba zbyt dużo dokładać.
- A ja mam obowiązek dbać o finanse gminy - mówiła burmistrz.
Na takie rozwiązanie nie zgodzili się rodzice, a także radni.
- Szkoła, to nie fabryka gwoździ, która musi przynosić korzyści finansowe - mówił kilkanaście dni temu Krysztopik. - Edukacja musi kosztować.
Pogląd ten podzieliła większość rajców i wniosek o przekształcenie został odrzucony. Tymczasem w końcu minionego tygodnia burmistrz Cieśluk zwróciła się do przewodniczącego rady z prośbą o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenie i ponowne rozpatrzenie projektów "szkolnych" uchwał. Sesja miała odbyć się wczoraj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?