- Zadzwonił do mnie znany ortopeda z Białegostoku, który chciałby u nas przeprowadzać zabiegi ortopedyczno-urazowe. Ale musiałam mu odmówić, bo nie możemy ich rozliczać. Nie mamy na to pieniędzy – nie kryje żalu Urszula Łapińska, dyrektorka szpitala w Łapach.
Z pompą, w blasku fleszy, z udziałem władz samorządowych tydzień temu otwarto nową część placówki. Znajdują się tutaj nowoczesny blok operacyjny, oddziały intensywnej terapii i chirurgiczny, a także pracownia endoskopii.
To właśnie w nowo wybudowanym budynku, na oddziale chirurgii miał powstać pododdział ortopedyczny. Przeznaczono na niego dwie sale. Mówiono o tym jak tylko rozpoczęła się inwestycja. Ale na razie pododdział pozostaje w sferze planów. Bo szpital nie ma umowy z NFZ na ortopedię.
Urszula Łapińska zapewnia, że w nowej części są odpowiednie warunki, by utworzyć pododdział ortopedyczny. Szpital ma nowoczesny sprzęt. No i doświadczonych specjalistów ortopedów. Przyjmują oni w poradni urazowo-ortopedycznej, która została otwarta na początku tego miesiąca w budynku szpitalnej przychodni przy ul. Korczaka.
Powstanie oddziału ortopedycznego to dla szpitala szansa. Zyskaliby przede wszystkim pacjenci z Łap i okolic.
– Nasza poradnia mogłaby od razu kierować osoby wymagające dalszego leczenia na oddział ortopedyczny w naszym szpitalu. A tak odsyłamy ich do placówek w Białymstoku, Bielsku Podlaskim oraz Wysokiem Mazowieckiem – tłumaczy dyrektorka łapskiego szpitala.
To duże utrudnienie, bo trzeba dojechać na leczenie, a często czekać też w kolejkach.
– U nas zabiegi byłyby wykonywane od ręki. No i przede wszystkim byłoby wygodniej. Rodzina nie musiałaby jeździć daleko, by odwiedzić chorego – zauważa szefowa szpitala w Łapach.
Problem w tym, że NFZ nie ma na to pieniędzy.
– Ze względu na ograniczenia finansowe skupiamy się na świadczeniach ratujących życie i zdrowie. Ortopedyczne są zabezpieczone – wyjaśnia Rafał Tomaszczuk, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ.
Dodaje, że część świadczeń ortopedycznych szpital w Łapach może realizować w ramach chirurgii ogólnej.
- NFZ ogłosił specjalnie na prośbę szpitala we wrześniu 2018 konkurs na ortopedię ale ze względu na niespełnianie wymogów oferta ta została odrzucona. Zatem brak umowy nie wynika z naszej złej woli, tylko z niespełnienia wymogów zawartych z rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia - przypomina Rafał Tomaszczuk.
Na chirurgię i pracownię endoskopii umowa jest podpisana. W tej ostatniej są wykonywane badania gastroskopii i kolonoskopii.
Ale brakuje kontraktu na oddział intensywnej terapii i anestezjologii. To oznacza, że trzy sale świecą pustkami. A zakupiony nowoczesny sprzęt medyczny stoi bezużyteczny.
– Jesteśmy gotowi na ratowanie życia pacjentów w ciężkim stanie. Mamy cztery łóżka – wylicza Łapińska.
Co na to NFZ?
Rafał Tomaszczuk tłumaczy nam, że jeśli szpital zakończy sprawy organizacyjno-rejestracyjne związane z uruchomieniem oddziału intensywnej terapii, Fundusz „jest w stanie ogłosić konkurs na te świadczenia”
– Bo w powiecie białostockim nie są zabezpieczone takie usługi medyczne – mówi Rafał Tomaszczuk.
Przypomnijmy, że modernizacja i wyposażenie szpitala kosztowało ponad 20 mln złotych. Sfinansowało ją w dużej mierze starostwo powiatowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?