Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital w Łomży. Przez dym prosto do budynku

Mateusz Grzymkowski [email protected]
- Powinna być tu wyznaczona przestrzeń dla palących, wtedy z pewnością problem palaczy przed głównym wejściem sam by się rozwiązał - przekonuje Adam Rydelski, pacjent szpitala
- Powinna być tu wyznaczona przestrzeń dla palących, wtedy z pewnością problem palaczy przed głównym wejściem sam by się rozwiązał - przekonuje Adam Rydelski, pacjent szpitala MGrzymkowski
Palacze stoją przed głównymi drzwiami budynku. Są bezkarni.

Mnie też denerwują blokujący główne wejście palacze, a najwięcej wśród nich pacjentów z różnych oddziałów. Stoją i palą, ubrani tylko w piżamy albo w szlafroki - pisze na MMLomza internautka o niku "też powojenna". Wtóruje jej "Manro": " W lipcu byłem w Łomży i musiałem być u swego braciszka. Ten smród nikotyny przed wejściem, przynajmniej u mnie wywołuje odruch wymiotny".

A to tylko niektóre komentarze tych, którym przeszkadzają palacze przed głównym wejściem do Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Ci twierdzą, że mogliby "dymić" w innym miejscu, gdyby takie było wyznaczone.

Nieformalna palarnia

- Dla osób niepalących przejście przez taką zaporę wiążę się ze zniesmaczeniem i przesiąknięciem smrodem papierosowym - napisał do nas Czytelnik. - Co do warunków w szpitalu, to myślę, że nie odbiega on od średniej krajowej. Natomiast totalnie zdegustowany byłem wejściem do szpitala - dodaje.

Zauważyli to nawet sami palacze, których wczoraj spotkaliśmy przed szpitalem.
- Widać, że tym, którzy wchodzą często przeszkadza dym - mówi zaciągając się papierosem Adam Rydelski, który czekał na zaświadczenie lekarskie. - Powinna być tu wyznaczona przestrzeń dla palących, wtedy z pewnością problem sam by się rozwiązał - dodaje.

Jego opinię podziela Grażyna Cymek, która pali już od ponad 30 lat.
- Widać, że stoi nas tu sporo - mówi. - Gdybyśmy mieli gdzie pójść "na dymka", to nie byłoby narzekających na smród.

Ale nie wszyscy są zdania, że w szpitalu trzeba wydzielić pomieszczenie lub przestrzeń dla uzależnionych od tytoniu.

- To tak jakby w szkole było takie miejsce dla uczniów - mówi z przekąsem Piotr Sielatycki, student medycyny. - Szpital, czyli instytucja zajmująca się zdrowiem, nie może pozwolić na propagowanie jego niszczenia - ocenia.

- Ale faktem jest, że przed wejściem nikt nie powinien palić - wtrąca Joanna Pawelczyk, także studiująca medycynę. - Można zauważyć, że uzależnienie u tych ludzi jest mocne i nie przejmują się za bardzo, że komuś to przeszkadza.

Jedni kończą, drudzy zaczynają

Filtry między palcami trzymają pacjenci, odwiedzający, a nawet pracownicy. Przy dwóch czerwonych koszach ustawionych przed budynkiem popiół strzepuje nawet dziesięć osób jednocześnie. Wczoraj postanowiliśmy obserwować wejście ok. godz. 11. Tylko przez pół godziny naliczyliśmy ponad 40 palaczy.

Widać było ludzi wychodzących przez automatyczne drzwi machających rękami przed twarzą, by odpędzić od siebie dym. Najczęściej robiły to z grymasem dzieci. Ale dymiący pod daszkiem nie zwracają uwagi na innych.

A w praktyce palący przed szpitalem są bezkarni.
Straż Miejska w Łomży o problemie wie od dawna, ale jak tłumaczy, niewiele może zrobić.
- Musielibyśmy tam ciągle stać i wypisywać mandaty - rozkłada ręce Bogdan Rutkowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży. - Ale jest to niemożliwe - kończy.

Za palenie w miejscu publicznym grozi kara w wysokości od 20 do 500 złotych.
Ale strażnicy rzadko je wystawiają. W drugim kwartale bieżącego roku łomżyńscy strażnicy wypisali łącznie 13 mandatów palącym w miejscach publicznych na terenie miasta. Osiem osób otrzymało pouczenie.

W sprawie nieformalnej palarni próbowaliśmy wczoraj porozmawiać z dyrektorem szpitala Krzysztofem Bałatą. Niestety przez cały dzień był nieuchwytny.
Do sprawy z pewnością wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna