Dyrektorzy szpitali w naszym regionie są zgodni: pieniądze z podlaskiego oddziału NFZ nie pokryją zapotrzebowania zdrowotnego mieszkańców, a w placówkach będzie rosło zadłużenie i wydłużały się kolejki.
Będzie tylko gorzej
Łomżyński szpital ubiegły rok zakończył z nadwykonaniami (czyli przekroczył kontrakt) na grubo ponad 4 mln zł oraz długiem w wysokości ok. 35 mln zł . W tym roku realnie kontrakt jest niższy niż ubiegłoroczny (uwzględniając późniejsze zmiany w 2010 r.). Rosną koszty własne placówki, energia, nie wspominając o podwyżce VAT-u. Jak nie wpędzić szpitala w jeszcze większe długi? Wydłużając kolejki.
- Na zabieg leczenia zaćmy kolejka wydłuży się do roku, bo dostaliśmy na to 100 tys. zł mniej - podaje przykład Marian Jaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.
Pacjenci będą musieli też dłużej czekać m.in. na operację kręgosłupa (ok. pół roku), diagnostykę urologiczną, do poradni chorób wewnętrznych. Tragedia jest na oddziale dziecięcym (tylko tu nadwykonania wyniosły w 2010 r. milion zł). NFZ twierdzi, że pula środków na pediatrię jest wyczerpana.
- Taka sytuacja trwa od lat, a pieniędzy nie przybywa. To nie są sztuczne nadwykonania - przekonuje Jaszewski.
Nie odmówią przyjęcia
W nieciekawej sytuacji jest dyrektor Szpitala Ogólnego w Wysokiem Mazowieckiem. Ub. rok zakończył się tu nadwykonaniami w wysokości 2,5 mln zł.
- Czy w tym roku będą nadlimity? Będą. Inaczej musielibyśmy pracować 10,5 miesiąca w roku - oblicza Stanisław Bielski. - A to niemożliwe.
Dyrektor Bielski nie chce doprowadzić placówki do bankructwa, ale z drugiej strony, kiedy z oszczędności skrócił czas działania poradni rehabilitacyjnej, spotkało się to z ostrą krytyką jednego z radnych powiatu.
Zambrowski szpital podpisał z kolei kontrakt nawet niższy niż w ubiegłym roku. A i tak w 2010 miał nadwykonań na 800 tys. zł.
- Pacjenta można nie przyjąć do szpitala, ale za miesiąc on wróci, w gorszym stanie, a leczenie będzie jeszcze droższe. Lepiej zapobiegać niż leczyć - tłumaczy Przemysław Chrzanowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Zambrowie i zapewnia, że kosztem pacjentów placówka nie będzie oszczędzać.
Taką samą deklarację wygłasza Grzegorz Dembski, dyrektor grajewskiego szpitala.
- Lekarz nie odeśle przecież pacjenta. Jak ktoś ma duszności, krwawienie, to nie może czekać w kolejce - uważa.
Jego placówka wciąż sądzi się z podlaskim oddziałem NFZ o zapłatę nadwykonań za ub. rok.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?