Pracownicy i związki zawodowe tych placówek nie chcą pogodzić się z tym faktem. Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa - po tym, jak rozstrzygnięto wszelkie proceduralne nieścisłości w tej sprawie.
Przedstawiciele szpitala gruźliczego i zakaźnego podtrzymali swoje stanowisko. Chcą unieważnienia uchwały sejmiku, która - ich zdaniem - narusza przepisy ustaw o działalności leczniczej, samorządzie województwa i związkach zawodowych. Nie mogą pogodzić się z tym, że dwa dobrze prosperujące szpitale są oddawane za darmo rektorowi UMB. Znajdujący się na os. Dojlidy szpital zakaźny będzie przekazany z całym majątkiem.
W ciągu maksymalnie pięciu lat ma się tam przenieść ZOZ gruźliczy, opuszczając zajmowany obecnie budynek w centrum miasta.
- Ten budynek już jest podobno szykowany pod prywatne kliniki, to łakomy kąsek - mówili obecni na rozprawie pacjenci szpitala gruźliczego. - Jak starsi, schorowani ludzie będą dojeżdżać na Dojlidy? Tam nie ma miejsca, aby przejąć wszystkie łóżka i pracowników szpitala.
Pracownicy zakaźnego boją się o miejsca pracy po połączeniu.
- Gwarancja zatrudnienia jest tylko na dwa lata, a co potem? - dopytywali.
Dodawali, że ewentualne zyski obu placówek, zgodnie z porozumieniem, mają być przekazane marszałkowi. - To sprzeczne z przepisami prawa - argumentowali związkowcy.
Pełnomocnik urzędu marszałkowskiego, Bogusław Talarczyk, wniósł o oddalenie skarg, uznając je za niezasadne.
- Argumenty wyrażane przez stronę są jedynie dla wyrażenia negacji. Z tych wypowiedzi wynika, że po połączeniu czeka nas kataklizm - mówił. - A intencją połączenia szpitali było to, aby rozszerzyć i modernizować ich działalność.
Wojewódzki Sąd Administracyjny wyrok wyda za tydzień.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?