Atmosfera jest dość napięta, bo wszyscy żyjemy w niepewności, czy otrzymamy wynagrodzenia. Idą przecież święta. Mimo to staram się podtrzymywać siebie i swoich nauczycieli na duchu - mówi Ewa Skórska, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Babikach.
Jest jedną z blisko dziewięćdziesięciu osób w gminie Szudziałowo, które w grudniu mogą nie dostać wypłaty. W gminnej kasie brakuje 330 tys. zł na wynagrodzenia dla pracowników urzędu gminy, ośrodka pomocy społecznej, zakładu gospodarki komunalnej, gminnego ośrodka kultury i rekreacji oraz szkół w Szudziałowie i Babikach.
Finansowe kłopoty Szudziałowa związane są z wybudowaną halą sportową. Wykonawca spóźnił się z oddaniem jej do użytku o około cztery miesiące. Wójt naliczył więc kary umowne. Sprawa trafiła do sądu. Ten choć przyznał rację gminie, nakazał zwrócenie wykonawcy około 450 tys. zł. Uznał, że naliczona przez gminę kara - niemal 2 mln zł - jest zbyt wysoka.
- Sąd wziął pod uwagę tzw. aspekt społeczny, czyli sytuację przedsiębiorcy i to, że tworzy miejsca pracy. Uregulowaliśmy należność nie czekając na komornika, który dodatkowo skasowałby 80 tysięcy złotych - tłumaczy Mariusz Czaban, wójt Szudziałowa.
Próbując ratować sytuację, chciał zaciągnąć kredyt na wypłatę wynagrodzeń. Nie zgodzili się na to radni.
- Jestem radnym szesnaście lat i pierwszy raz się zdarza sytuacja, żeby ktoś straszył, że nie będzie na pobory dla pracowników urzędu i nauczycieli. To jest tylko i wyłącznie wina wójta - mówi Leszek Olchowik, przewodniczący rady gminy.
Wójt teraz szuka ratunku w podlaskich samorządach. Już rozesłał ponad trzydzieści pism z prośbą o przekazywanie darowizny na rzecz gminy.
- Póki co, mam ustne zapewnienia o pomocy od takich samorządów jak Gródek, Michałowo, Sokółka. Myślę też, że mogę liczyć na pomoc Supraśla. Te samorządy dobrze wiedzą w jakiej jestem sytuacji, że część rady, w tym przewodniczący działają w myśl zasady "im gorzej, tym lepiej"- tłumaczy Mariusz Czaban.
Wiesław Kulesza, wójt gminy Gródek studzi jednak ten entuzjazm.
- Owszem, wójt Szudziałowa zwrócił się do nas o taką pomoc, ale sam nie wiem, czy to jest dopuszczalne. Na razie poprosiłem panią mecenas o opinię na ten temat. Myślę, że to jest mało realne. Poza tym decyzję o przekazaniu gminie Szudziałowo jakichkolwiek pieniędzy musi podjąć rada gminy - tłumaczy Wiesław Kulesza.
Decyzją Mariusza Czabana zaskoczony jest też Dariusz Renczyński, zastępca prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej w Białymstoku. I dodaje, że nigdy w swojej pracy nie spotkał się z tak nietypową prośbą ze strony samorządu.
- Śmiem wątpić, czy ten apel o wsparcie będzie skuteczny - mówi zastępca prezesa. - Teoretycznie samorządy mogą przekazać jakąś kwotę na rzecz innej gminy w formie dotacji celowej. Praktykuje się tak np. w sytuacjach klęsk żywiołowych. Tutaj jednak chodzi o efekty gospodarowania gminą.
Mariusz Czaban jest jednak optymistą i wierzy, że z pomocą innych samorządów uda mu się nazbierać brakujące 330 tys. złotych. Dodatkowo liczy też na pieniądze ze sprzedaży gminnych działek. Większość z nich będzie sprzedawanych w połowie grudnia. Póki co, udało się sprzedać jedną za 7,5 tysięcy złotych.
- Sytuacja jest zła, ale nie zakładam najczarniejszego scenariusza - mówi z nadzieją wójt Szudziałowa.
Najwcześniej, bo już 1 grudnia pensje powinny trafić na konta pracowników oświaty. Na to, żeby uzbierać brakującą kwotę pozostały zaledwie dwa tygodnie.
Mariusz Czaban nie ukrywa, że szanse na znalezienie całej kwoty w tak krótkim czasie są znikome. Ma liczy, że uda się pozyskać przynajmniej tyle pieniędzy, aby wypłacić pensje chociaż częściowo.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?