Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szurpiły. Rolnik w opałach, bo awizo było w bramie. Tylko bramy nie było

Helena Wysocka
- Jak można pozostawić zawiadomienie w bramie, skoro jej nie ma? - dziwi się Ignacy Niedźwiecki z Szurpił. - Tak nie może być. Będę pisać skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich
- Jak można pozostawić zawiadomienie w bramie, skoro jej nie ma? - dziwi się Ignacy Niedźwiecki z Szurpił. - Tak nie może być. Będę pisać skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich Helena Wysocka
Pow. suwalski. Stracił kilkadziesiąt tysięcy złotych, najadł się wstydu, a komornik groził mu zlicytowaniem majątku. - Firma odpowiedzialna za doręczanie przesyłek zrujnowała mi życie - mówi Ignacy Niedźwiecki.

Mało brakowało, a wraz z 95-letnią, schorowaną matką wylądowałby na bruku, bo majątek poszedłby na licytację. Nie miał za co żyć, ponieważ komornik zablokował mu konta. Ze zgryzoty nie przespał wielu nocy.

Tragiczna zbrodnia: 21-latek zabił brata i zamówił karawan

- Firma odpowiedzialna za doręczanie przesyłek powinna przynajmniej przeprosić, a nie - iść w zaparte. Będę dochodził odszkodowania - mówi Ignacy Niedźwiecki z Szurpił (gm. Jeleniewo).

Sąd orzekł zaocznie

Niedźwiecki prowadzi w Szurpiłach gospodarstwo agroturystyczne. Ale od kilku lat nie wiedzie mu się najlepiej. Od czasu, gdy sąsiad wybudował na miedzy chlewnię, letnicy przestali przyjeżdżać.

Komornik - zawód wyklęty. Przeczytaj co mówi w swojej pracy komornik z Białegostoku

- Nie dziwię się im, bo potwornie cuchnie - opowiada rozmówca.

Jego mama próbowała ratować rodzinny biznes. Pisała petycje do wielu instytucji, prosiła i groziła. Zdesperowana chciała nawet podpalić urząd gminy, który zatwierdził inwestycyjne plany sąsiada. Nie trafiła do więzienia tylko dlatego, że - jak stwierdzili specjaliści - załamała się nerwowo. Ale miało to swoje konsekwencje. Kobieta nie chciała dłużej mieszkać we wsi. Postanowiła przeprowadzić się do córki, a w zamian za dach nad głową przepisała na nią połowę majątku w Szurpiłach.

- Siostra, zamiast zająć się mamą, wpakowała ją do domu pomocy społecznej - wspomina Ignacy Niedźwiecki. - Nie mogłem pogodzić się z tym.

Przywiózł matkę do Szurpił, a ona wystąpiła do sądu o cofnięcie darowizny z uwagi na rażącą niewdzięczność, jakiej doznała. Mniej więcej w tym samym czasie siostra pana Ignacego zaczęła zabiegać o podział majątku. To postępowanie zostało jednak zawieszone do czasu rozstrzygnięcia pierwszego.

Zobacz też: Komornik zgubił zajęte przedmioty. Licytacji nie było

- Spałem spokojnie. Do czasu - opowiada rolnik. - W ub.r. otrzymałem od siostry pismo, że w ciągu tygodnia mam jej zapłacić blisko 150 tys. zł.

Zdziwiony wezwaniem zaczął wyjaśniać, o co chodzi. Ale nim dotarł do sądowych akt sprawy, komornik zablokował mu konto. A jakby tego było mało, zapowiedział, że jeśli nie otrzyma pieniędzy, to majątek w Szurpiłach pójdzie na licytację.

- Ustaliłem, że zapadł wyrok w sprawie podziału majątku. Nadano mu nawet klauzulę wykonalności - dodaje mężczyzna. - Tyle tylko, że nic o tym wszystkim nie wiedziałem.

W gospodarstwie bramy nie ma od wielu lat

Niedźwiecki twierdzi, że nic nie wiedział, ponieważ nie otrzymał ani listu informującego o wznowieniu procesu, ani nawet awizo. Gdy zażądał wyjaśnień od firmy InPost, która wówczas zajmowała się doręczaniem przesyłek sądowych, dowiedział się, że zawiadomienie na pewno było pozostawione. W bramie.

Komornik sądowy Jacek O. aresztowany. CBA: Bezprawnie przelał ponad 650 tys. zł na własne konto

- To chyba jakiś czarny humor - denerwuje się rolnik. - W moim gospodarstwie od wielu lat nie ma bramy. Skrzynka pocztowa wisi na ścianie domu, obok drzwi wejściowych.

Niedźwiecki wystąpił do suwalskiego sądu z wnioskiem o przywrócenie terminu. W piśmie podnosił, że majątek został źle wyceniony. Rzeczoznawca nie wziął pod uwagę ponoszonych do tej pory nakładów. Prośba rolnika została jednak odrzucona ze względów formalnych. Sąd wytknął mu, że powinien wskazać wartość majątku, a nie tylko negować kwotę.

Niedźwiecki szacuje, że na zamieszaniu z listem stracił - lekko licząc - około 50 tys. zł. Musiał pokryć koszty pracy komornika, a poza tym zaciągnął kredyt na gorszych warunkach.

- Banki nie chciały udzielać pożyczki osobie, która ma na karku komornika - wyjaśnia.

Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPostu informuje, że w pierwszej połowie ub.r. na terenie kraju wpłynęło 21 648 reklamacji. To znacznie mniej niż u konkurencji. O dobrej pracy firmy świadczy też to, że średni czas obiegu informacji o przesyłce skrócił się niemal trzykrotnie.

Każda zgłaszana reklamacja jest bardzo wnikliwie rozpatrywana

Wojciech Kędziołka rzecznik prasowy InPost

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna