Szwadron ułanów paradował jak za dawnych czasów

Był znany ułanom, który stacjonowali w mieście przez 18 lat, ponieważ wielokrotnie wręczał im nagrody za czołowe miejsca na zawodach kawaleryjskich.
Tradycje ułańskie w Ostrołęce są podtrzymywane m.in. dzięki dwóm spotkaniom: zawodom kawaleryjskim w maju i spotkaniu, połączonemu z apelem poległych i imprezami towarzyszącymi w trzecią niedzielę września.

Maj wybrano ze względu na miesiąc przybycia pułku do koszar w Wojciechowicach w 1920 roku, wrzesień ma związek z ostatnią bitwą wojny polsko-bolszewickiej pod Zasławiem, 23 września 1920 roku.

W obchody angażuje się zwłaszcza społeczność Zespołu Szkół Zawodowychnr 2, który nosi imię 5. Pułku. Pomagają dwa stowarzyszenia sympatyków Zasławian, mieszkańcy Wojciechowic, parafia oraz konna drużyna harcerska, która nosi imię pierwszego ostrołęckiego dowódcy pułku - płk. Spirydiona Koiszewskiego.

Harcerze w tym roku dostali od weteranów oficjalne pozwolenie na noszenie ich barw. Kilku z nich to byli uczniowie "dwójki", zarażeni fascynacją końmi i kulturą kawaleryjską właśnie w szkole.

- Święto jest bardzo ważne dla szkoły, młodzież bierze udział w przygotowaniach i obsłudze gości - powiedziała Joanna Klikczyńska, wicedyrektor ZSZ nr 2. - Taki patron to spora atrakcja.

Obchody składały się z kilku części. Najpierw w kościele była msza św. w intencji poległych, potem goście przeszli pod pomnik 5. Pułku, gdzie odbył się apel z pełnym ceremoniałem wojskowym, orkiestrą, umundurowanymi ułanami-amatorami na koniach, salwami honorowymi, zapaleniem znicza i składaniem kwiatów. Potem uroczystości przeniosły się do szkoły. Kiermasz wydawnictw historycznych, zwiedzanie Izby Pamięci, występ zespołu "Kurpie" - to tylko część propozycji.

Do tradycji święta należy piknik na boisku, podczas którego można częstować się wojskową grochówką, a nawet spróbować dosiąść ułańskiego konia.