Szybka kolej nie dla nas. Zobacz trasę Rail Baltica

Szefostwo PKP uważa, że trasa Rail Baltica powinna przebiegać przez Ełk i Olecko. Taka decyzja zapadła w poniedziałek.

- Braliśmy pod uwagę kwestie ekonomiczne, techniczne, ale przede wszystkim te, które odnoszą się do ochrony środowiska - mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe.

Rail Baltica to trasa, po której pociągi mają mknąć z niewyobrażalną dla mieszkańców północnego wschodu kraju prędkością grubo ponad 100 km na godz.

Ma połączyć Warszawę z Wilnem i innymi stolicami państw nadbałtyckich. Przejazd będzie trwał znacznie krócej niż do tej pory.

Wszystkie miasta walczą o to, aby znaleźć się na tej trasie, bo widzą w tym szansę na rozwój. Biznesmeni i turyści na pewno chętniej wybiorą się w podróż do Augustowa czy Ełku, jeśli przejazd będzie trwał nie pięć, a np. trzy godziny.

Walka o przebieg trasy trwała więc wiele miesięcy. Lobby warmińsko-mazurskie okazało się silniejsze.

Decyzja o wyborze wariantu trasy nie jest jeszcze ostateczna. Zarząd PKP przedstawił swoją propozycję. Trafi ona teraz do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku, która ma wystawić tzw. decyzję środowiskową. - Skupimy się jednak na tym, co proponuje inwestor - mówi Lech Magrel, szef tej instytucji. - Nie sądzę więc, abyśmy zaproponowali inny wariant.

Swoją decyzję RDOŚ ma wydać w ciągu trzech miesięcy.

- Mam nadzieję, że dotrą tam opinie samorządów Augustowa czy Sokółki - mówi Kazimierz Kożuchowski, burmistrz tego pierwszego miasta. - O przebieg trasy Rail Baltica przez nasze miejscowości będziemy walczyć dalej.

Nikt na razie nie wie, kiedy inwestycja ma być przeprowadzana. - Jeśli w miarę szybko, czyli w następnych kilku latach, to jestem za - mówi Leszek Cieślik, augustowski poseł Platformy Obywatelskiej. - Bo cały region na tym skorzysta. W każdym innym przypadku dyskusje o przebiegu trasy będą pewnie jeszcze wiele razy wracały.