Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szybkie randki w Białymstoku. Zobacz, jak wyglądają

Izabela Krzewska, Andrzej Zdanowicz [email protected]
Dziennikarz i dziennikarka "Współczesnej" szukali partnerów na "Speed Dating".
Szybkie randki w Białymstoku. Zobacz, jak wyglądają

Jest sobotnie popołudnie, za oknem słonecznie, choć przenikliwy chłód karze nieco mocniej otulić się kurtką. W białostockim klubie Odeon organizatorzy sprawdzają listę obecności, zbliża się godz. 16. Już niedługo start. Na twarzach uczestników widać lekkie zdenerwowanie.

Kobiety zasiadły przy ponumerowanych stolikach. Za chwilę dosiądą się do nich panowie. Każdy uczestnik ma ze sobą ankietę z numerkami innych kandydatów. Zaznaczy "tak" przy osobie, z którą ma ochotę spotkać się ponownie. Tych, którzy wskażą na siebie nawzajem, organizatorzy skontaktują ze sobą i wyślą na "prawdziwą" randkę. Jeszcze tylko przypięcie kartki z imieniem i krótkim opisem swojej osoby, filiżanka kawy z baru i... możemy zaczynać.

Mężczyźni wcale nie puszą piórek

Każdy podczas tego wieczoru przeżyje w błyskawicznym tempie kilka randek... pod rząd. Wśród uczestników przewijają się studenci, informatycy, marketingowcy, przedsiębiorcy...

- Dlaczego zdecydowałeś się na udział w speed dating? - pytam udając osobę, która szuka partnera.
- Znajomi stwierdzili, że muszę kogoś poznać - odpowiada 31-letni Adam, pracownik służby celnej. Jego zainteresowania to film i literatura. Chętnie wymienia tytuły książek, które jego zdaniem warto przeczytać. - Skończyłem prawo, ale żeby być prawnikiem trzeba mieć znajomości i pieniądze na własną kancelarię. Jaka jest według mnie najbardziej irytująca cecha kobiety? Chyba zrzędliwość...

Ale czasu na zgłębienie tematu już nie ma, bo prowadzący imprezę oznajmia koniec pierwszej randki. Mężczyźni zamieniają się miejscami przy stolikach. Kobiety zostają na swoich krzesłach.

"Wiek 30 lat, interesuję się sportem, lubię taniec. W wolnym czasie spotykam się z przyjaciółmi. Football to moja pasja" - czytam na "identyfikatorze" Łukasza. To pretekst do rozmowy o jego pasjach. Okazuje się, że od 16 lat chodzi na siłownię. W ogóle prowadzi dość aktywny tryb życia. Utrzymuje się z prowadzenia własnego sklepu monopolowego.

- To raczej ja wychodzę z inicjatywą i zazwyczaj podchodzę do dziewczyny, ale już parę razy się sparzyłem. Teraz czekam na swobodny rozwój sytuacji - wyjaśnia.

10 minut, i czas na kolejną osobę. Tym razem do mojego stolika podchodzi długowłosy basista z zespołu heavy metalowego.

- Spokojnie, nie jem kotów na śniadanie - uprzedza pytanie 25-letni Radek. Rozmowa jest o wszystkim i o niczym. O muzyce, o przepisie na włoską pizzę, o męskich i damskich wadach...

Czas mija szybko. Ostatni randkowicz to Sebastian. Przyjechał niedawno z zagranicy. Na speed dating namówił go Łukasz, inny z uczestników.

- Nie jest tak, że zakładam, że muszę kogoś poderwać - wyjaśnia. - Są i łatwe zdobycze, tzw. dziewczyny lekkich obyczajów. Ale ja tak nie chcę. Jeśli już się o kogoś staram, to dlatego, że mi się naprawdę podoba. Lubię kobiety inteligentne. A ty jakich wolisz facetów? - pyta zalotnie.
Twórcą "speed datingu" był rabin Yaacov Deyo z Los Angeles. Jedno spotkanie powinno trwać 3 minuty.

W białostockim lokalu reguła ta zostaje zmieniona - randki trwają po 7 minut. Mimo to konferansjer prowadzący imprezę, który "pilnuje" czasu, z trudem subordynuje uczestników: - Patrzę, że niektórym ciężko się nagadać - śmieje się.

Nie ważne o czym się mówi

Teraz ja. Męski punkt widzenia na "speed dating". Przysiadam się do stolika ładnej dziewczyny. Zarówno ja jak i moja rozmówczyni jesteśmy skrępowani, w końcu zupełnie się nie znamy. Mam wrażenie, że oboje zastanawiamy się od czego zacząć. W rozpoczęciu rozmowy pomaga kartka z krótkim opisem, jaką każdy uczestnik ma przyczepioną do ubrania.

- O, napisałeś, że lubisz czytać książki. A jakie? Dostojewski? To strasznie ciężkie, ja wolę lżejszą literaturę - moja rozmówczyni, Agata, przejmuje na siebie obowiązek prowadzenia naszej konwersacji. - Ja studiuję medycynę, lubię sport zwłaszcza fitness. Latem, kiedy już nie muszę się uczyć, lubię sobie poczytać jakieś książki o miłości lub przygodowe.

Już po kilku wymienionych zdaniach chyba oboje czujemy, że nie przypadliśmy sobie do gustu. Agata jest bardzo ładna i sympatyczna, ale po prostu nie w moim typie. Jej chyba też nie spodobało się to, że przedstawiłem się jako urzędnik i że nie uprawiam żadnego sportu.

Zupełnie inaczej przebiega moja rozmowa z Julitą, studentką architektury.
- Lubię spotkania towarzyskie, właśnie naprawiłam rower, więc będę mogła sobie jeździć, poza tym czytam nieocenzurowanego Andersena - mówi 23-latka, najmłodsza spośród uczestników.

Właściwie ta dziewczyna nie słyszy ode mnie nic ciekawszego niż jej poprzedniczka. Sama także nie powiedziała nic szczególnego, a mimo to nasza rozmowa wydaje się dużo przyjemniejsza.
Jeszcze inaczej przebiega konwersacja z Ewą, która z wielkim entuzjazmem opowiada o swoich studiach, wyjazdach zagranicznych, a jednocześnie z zainteresowaniem słucha tego, co mówię o sobie. Bez problemu rozmawiamy o swoich prywatnych sprawach, o tym, z czym mamy w życiu problemy. Widzę, jak od razu zaznacza "Tak" w swoim formularzu.

Zanim zjawiłem się w "Odeonie", zastanawiałem się, czego można dowiedzieć się o drugiej osobie w tak krótkim czasie? Okazało się, że całkiem sporo. Już po paru słowach można było wyczuć, czy zainteresowaliśmy daną osobę. Chyba nawet bez znaczenia było to, o czym mówimy...

Pięć par ma szansę na miłość

Po zakończeniu "szybkich randek" wszyscy uczestnicy oddają organizatorom listę osób, z którymi chcieliby nawiązać dalszą znajomość. Jeśli okaże się, że jacyś uczestnicy wskazali siebie nawzajem, nastąpi wymiana kontaktów.

W sumie dzięki sobotniej imprezie udało się skojarzyć ze sobą 5 par.
- Każda z nich otrzyma 2-osobowy voucher na wspólne wyjście do kina Helios w Centrum Handlowym Alfa, kawiarni Alkierz w Supraślu lub restauracji Provincja i Savona lub lokalu Odeon oraz Kopiluwak - wymienia Ewelina Lewkowicz, jedna z organizatorek. Zaznacza, że zależało jej głównie na umożliwieniu białostockim singlom przeżycia czegoś niecodziennego, wypróbowania siebie w nowej sytuacji... i na dobrej zabawie.

Według socjologów, speed dating to odpowiedź współczesnego społeczeństwa na trudności ze znalezieniem życiowego partnera.

- Z jednej strony, tego typu "instytucja" oszczędza czas osób, które są samotne, względnie szukają nowych wrażeń. Z drugiej, daje szansę poznania partnera, który również poszukuje drugiej osoby - komentuje Marek Olesiewicz, socjolog kultury. - W normalnych realiach nie byłoby to takie proste. W dodatku daje to ekskluzywną sytuację obejrzenia sobie potencjalnych partnerów na żywo, na własne oczy.

Na podstawie obserwacji szybkich randek naukowcy wywnioskowali, że większości kobiet wystarczy zaledwie 30 sekund spotkania z mężczyzną by stwierdzić, czy jest on kandydatem na chłopaka lub
męża.

- Rzeczywiście po około trzech minutach wiedziałam, kto mógłby ewentualnie zawrócić mi w głowie, kto może być dobrym kumplem, a z kim dzieli mnie gruba ściana - wyznaje Ewelina Lewkowicz, jednak z organizatorek, która również wcieliła się w rolę uczestniczki.

Kolejna akcja zaplanowana jest na 15 maja. Zgłoszenia należy wysyłać na adres [email protected] podając imię, nazwisko, wiek oraz zainteresowania. Propozycja skierowana jest do kobiet i mężczyzn w wieku od 21 do 35 lat.

Imiona uczestników zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna