Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szykują siatkę na handlarzy

Kamil Koprowicz
- Nikogo nie interesuje nasz los, a wystarczy tylko wydzielić teren na handel i nawet sami moglibyśmy w to zainwestować - mówi Magdalena Tomaluk, pracująca na straganie przed stadionem Jagiellonii
- Nikogo nie interesuje nasz los, a wystarczy tylko wydzielić teren na handel i nawet sami moglibyśmy w to zainwestować - mówi Magdalena Tomaluk, pracująca na straganie przed stadionem Jagiellonii A. Zgiet
Białystok. Władze miasta chcą bardziej utrudnić życie handlującym w okolicach stadionu Jagiellonii. Wczoraj zapadła decyzja o ogrodzeniu terenu metalowym ogrodzeniem.

Już wcześniej Urząd Miejski wspólnie z miejską spółką "Lech" wprowadzili utrudnienia, które miały zlikwidować handel na placyku przy ul. Fabrycznej - między placem Inwalidów a stadionem Ja-giellonii. Na początku czerwca zagrodzono wjazd na zamkniętą dla ruchu część ul. Fabrycznej (między aleją Piłsudskiego a ul. Jurowiecką). Pozostawiono tylko wąskie wejścia na ten teren. Ustawiono także stalową siatkę tuż przed straganami stojącymi przy stadionie, a na placyku w kilku miejscach zdemontowano płytki chodnikowe.

Teraz władze zdecydowały się na kolejne utrudnienie. Metalowa siatka ma ogrodzić cały teren wokół ulicy Fabrycznej. Będzie można się tam dostać jedynie przez wąską bramę wjazdową. Ogrodzenie powstanie do końca tygodnia.

Nikt nie chce z nami rozmawiać
Kupcy ze stoisk przy stadionie są oburzeni tą decyzją. Handlarze czują się pokrzywdzeni: - Chcemy rozmawiać z władzami spółki "Lech", ale odsyłają nas do włodarzy miasta, a prezydent też nie chce z nami gadać. Przeszkadzamy, bo jesteśmy na pograniczu placu Inwalidów i nikt nie wie co z nami zrobić. Rozumiem, że powstają galerie, miasto się rozwija, ale my też tu jesteśmy i nie można nas tak po prostu wyrzucić. Wystarczyłoby tylko wydzielić teren do handlu, dać gwarancję na 2-3 lata, a podejrzewam, że większość z osób, które tu pracują, zainwestowałyby w nowe stragany. Wszystko byłoby ładne, czyste i nikomu by nie przeszkadzało - mówi Magdalena Tomaluk, jedna z kobiet handlujących na placu.

Tak dbają o pieszych
Władze spółki PPHU "Lech" bronią się przed zarzutami, że działają celowo przeciwko kupcom.

- Zgodnie z umową, żaden handel na tym terenie nie może się odbywać. W planie zagospodarowania placu Inwalidów jest zatwierdzony parking albo miasteczko sportowe. Chcemy ogrodzić teren przy Fabrycznej i Jurowieckiej, żeby wyeliminować stamtąd ruch pieszych i rozbudować most nad Białką. Mamy też na celu troskę o przechodniów, którzy mogą zaczepić się w nocy o rozkopane płytki i złamać nogę - mówi Janusz Szymczukiewicz, prezes spółki "Lech".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna