Szykuje się kolejna wojna

Suwalskie władze postanowiły ostatecznie odwołać się od decyzji kuratora oświaty, który nie zgodził się na reorganizację ośrodka. W inne miejsce miały być przeniesione internat oraz warsztaty. W dodatku do budynku szkoły, do której uczęszcza młodzież z lekkim upośledzeniem umysłowym, ma wprowadzić się jedna z miejskich instytucji.
- Uznaliśmy, że kurator pominął wiele istotnych kwestii - mówi Zbigniew De-Mezer, naczelnik wydziału edukacji w suwalskim ratuszu. - Nie wziął pod uwagę choćby tego, że warsztaty w innym miejscu są znacznie lepiej wyposażone, a młodzież będzie miała zapewniony dojazd. Lada dzień szkoła otrzyma własny samochód.
De-Mezer przekonuje, że warunki nauczania niepełnosprawnej młodzieży na pewno się nie pogorszą. Miejskie władze chciałyby jednocześnie, aby utrzymanie placówki kosztowało mniej.
- To szok! - mówi tymczasem Bogusław Makarewicz, jeden z rodziców, który organizował protest przeciwko planom suwalskich władz. - Każda zmiana prowadzi do pogorszenia warunków nauki naszych dzieci. Już nam się wydawało, że władze w końcu to zrozumiały. Trudno pojąć, dlaczego tak im na tej sprawie zależy?
Makarewicz zapowiada, że jeżeli będzie trzeba, rodzice pojadą do ministerstwa edukacji. A jeśli to podejmie decyzję nie po ich myśli, rozpoczną okupację szkoły.
Minister może zatwierdzić decyzję kuratora, zmienić ją, albo skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia.