- Przyszłam z ciekawości. Śledzę Szymona Hołownię na Facebooku i wydaje mi się, że mamy spójne poglądy. Ze wszystkich kandydatów, którzy chcą startować na prezydenta Polski jest mi w tej chwili najbliższy - mówiła nam Elżbieta Sierko - Nobis, która razem z córeczką Agatką w sobotnie popołudniu uczestniczyła w wyborczym spotkaniu z Szymonem Hołownią.
Kandydata na prezydenta powitały w Białymstoku tłumy. Pojawiło się kilkaset osób. Byli seniorzy i ludzie bardzo młodzi. W tłumie można było dostrzec także znane twarze podlaskiej polityki. W spotkaniu wzięli udział byli politycy PO: Maciej Żywno, czy Maciej Biernacki, a także byli białostoccy radny: Katarzyna Todorczuk, Wojciech Koronkiewicz, Pojawił się też obecny radny klubu KO: Karol Masztalerz.
To, że Szymon Hołownia przyjechał do rodzinnego miasta, było widać już na początku spotkania. Serdecznie witał się z wieloma znajomymi, wiele osób biło mu brawo.
- Człowiek przyjechał do domu - podkreślał Szymon Hołownia.
- Co ty, chłopak z Białegostoku chcesz osiągnąć jako prezydent? - zapytał go zaraz na początku prowadzący spotkanie.
- A co to, chłopak z Białegostoku nie może być prezydentem Rzeczpospolitej? - odpowiedział kandydat za co został nagrodzony gromkimi brawami.
Przyznał, że wizyta w Białymstoku to dla niego wzruszający moment. - Pamiętam te drogi i ścieżki z mojego dzieciństwa. Cieszę się, że mogę zacząć tę kampanię tutaj - w domu. Bo najpierw powinno się przyjeżdżać do domu po błogosławieństwo, by dostać energetycznego kopa, a potem można podbijać świat - mówił Szymon Hołownia.
Zobacz koniecznie:
Podkreślał, że startuje w wyborach prezydenckich, bo już nie może patrzeć na to, co robią obecni politycy. A ci zajmują się tym, kto z kim pił wódkę w Magdalence i kto z tego powodu jest fajny albo kłócą się o to, co było kilkadziesiąt, czy kilkaset lat temu - A świat ucieka nam przez palce i nie będziemy w stanie go dogonić - podkreślał kandydat.
On sam chciałby się skupić na czterech tematach: środowisku, bezpieczeństwie, solidarności społecznej i samorządzie.
- Chcę powołać pełnomocnika osób wykluczonych nie po to, by mnożyć byty, ale po to, żeby był ktoś, kto zwróci uwagę, że są w naszym kraju osoby w kryzysie bezdomności, że są dzieci wykluczone z dostępu do opieki psychiatrycznej. Musimy być społeczeństwem włączającym, a nie wykluczającym - mówił Szymon Hołownia.
Zapewniał, że nie jest kandydatem, który komuś wyskoczył z kieszeni albo został wyznaczony przez jakąś partię.
- Sam będę mógł decydować, czy podpisać jakąś ustawę. Ja nie będę musiał dzwonić do prezesa. Za to chcę uruchomić panel obywatelski, by ludzi mówili, co myślą. To ma być prezydentura narodowego rozmawiania i słuchania. Bo prezydent powinien lubić ludzi - mówił Szymon Hołownia.
Przy okazji poprosił zebranych o pomoc w prezydenckim projekcie. - Bo to nie tylko jestem ja. To są tysiące wolontariuszy. Za chwilę będzie ich więcej, niż ma członków Platforma Obywatelska. A zaczynaliśmy kilka miesięcy temu, bez niczego. Przed nami trzy miesiące, które mogą zdecydować o wszystkim - dodawał kandydat.
W trakcie spotkania pytania mogli zadawać się zgromadzeni. A pytali kandydata m.in. o ustawę antyaborcyjną, wprowadzenie euro, ochronę klimatu, a nawet znajomość języków obcych.
Szymon Hołownia zapewnił, że na ten moment jest za utrzymaniem obecnego tzw. kompromisu aborcyjnego. Nie uważa też, by Polska była teraz gotowa na zmianę waluty.