W ostatnim meczu grupowym Polacy przegrali ze Szwecją 26:28. Wcześniej także ulegli Słowenii i Szwajcarii i odpadli z dalszej rywalizacji. Pomimo to wielu komentatorów i trenerów twierdzi, że reprezentacja, prowadzona przez 36-letniego trenera Patryka Rombla, ma przed sobą przyszłość.
- W kadrze są zawodnicy może już nie najmłodsi, ale bardzo utalentowani. Brakuje im tylko doświadczenia, ogrania na arenie międzynarodowej - twierdzi Wojciech Andrukiewicz, trener Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka u którego pierwsze kroki stawiał Sićko. - Widać wyraźny postęp w tej kadrze. Przecież ta drużyna przez długi czas grała wyrównany mecz ze Słowenią, która jest typowana do medalu mistrzostw Europy. Miejmy nadzieję, że progres będzie trwał, a Szymon będzie się dalej rozwijał razem z reprezentacją.
Próbkę swoich wielkich możliwości Sićko (200 cm wzrostu i 110 kg wagi) pokazał właśnie w meczu ze Szwecją gdy zdobył osiem goli, najwięcej z Polaków. Niektóre bramki 22-letniego rozgrywającego były wyjątkowej urody. Ale także kilka razy jego rzuty zostały zablokowane.
- Szkoda, bo to już drugi mecz po Słowenii z zespołem z czołówki, z którym mogliśmy wygrać - przyznał w wywiadzie telewizyjnym Sićko. - W tych dwóch meczach mieliśmy szansę na zwycięstwo, gdyby nie kilka naszych błędów i brak skuteczności. My nie tylko chcemy grać dobrze, ale chcemy wygrywać.
- Najważniejsze, że próbuje rzucać, a z czasem jego rzuty rywalom będzie coraz trudniej blokować - dodaje Andrukiewicz, który w 2018 roku został wyróżniony przez Polski Związek Piłki Ręcznej jako trener bardzo dobrze pracujący z młodzieżą.
Sićko jest jednym z najsilniej rzucających zawodników na Starym Kontynencie. Podczas mistrzostw Europy po jednym z jego rzutów zmierzono, że piłka leciała z prędkością 139 kilometrów na godzinę.
- Szymon ma taką naturalną siłę do rzutów po tacie, który także grał w piłkę ręczną - wspomina Andrukiewicz. - Już w pierwszej klasie szkoły podstawowej to zauważyłem, gdy klasa Szymona rzucała woreczkami gimnastycznymi. Niektóre dzieci z trudem dorzucały do mnie, a po rzucie Szymona woreczek w wielką prędkością przeleciał mi niedaleko głowy. Już wtedy było widać, że ma talent.
Wielki talent swoją rodzinną miejscowość opuścił mając 16 lat, gdy przeniósł się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Z Gdańska trafił do Chrobrego Głogów, a od 2017 roku jest zawodnikiem Vive Kielce. Z kieleckiego klubu był wypożyczony do TV Hüttenberg w Niemczech, a od dwóch sezonów broni barw Górnika Zabrze. W obecnym sezonie w klasyfikacji z 84 trafieniami w 17 meczach zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji strzelców. W kręgu zainteresowań trenerów kadry narodowej jest od 2017 roku.
- Gdy był w Niemczech jego kariera na jakiś czas zatrzymała się, gdyż zmagał się z kontuzją - przypomina Andrukiewicz.
- Miał zmarnowane pół roku, ale gdy wrócił do zdrowia szybko to nadrobił. W Zabrzu jest pod opieką byłego świetnego zawodnika, a teraz szkoleniowca Marcina Lijewskiego.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?