Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Ziental z Dąbrowy Białostockiej kredkami potrafi wyczarować świat komiksów Marvela

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Namalowane przez niego postacie z komiksów Marvela zachwycają idealnym odwzorowaniem oryginałów. 16-letni Szymon Ziental z Dąbrowy Białostockiej w przyszłości swój plastyczny talent chciałby połączyć z drugą pasją - kinematografią i pracować przy produkcji filmów.

Rysowałem w zasadzie od zawsze. Robiłem to odkąd tylko nauczyłem się trzymać w ręku kredkę. Jako małe dziecko malowałem oczywiście w gotowych kolorowankach, ale szybko mi się one nudziły i wolałem sam coś narysować na kartce. Najwięcej obrazków z tamtego okresu poświęcałem tematyce rodzinnej. Moja teczka, w której przechowuję swoje prace z dzieciństwa, jest pełna obrazków przedstawiających mnie, mamę i tatę - zaczyna swoją opowieść Szymon Ziental.

Ma 16 lat, jest uczniem trzeciej klasy Liceum Ogólnokształcącego w Dąbrowie Białostockiej. I skromnym, choć świadomym swego talentu, zdolnym rysownikiem.

Swoje zdolności plastyczne ujawnił stosunkowo niedawno, bo dwa lata temu. Kiedy był w pierwszej klasie liceum, kupił swój pierwszy profesjonalny zestaw ponad stu kredek. Kosztowały niemal tysiąc złotych! Narysował wtedy dwie prace: swojego psa oraz Gamory - postacie z komiksu Marvela.

- Pokazałem te rysunki swojemu kuzynowi i to on zainspirował mnie do tego, żeby dzielić się moimi pracami z innymi, w mediach społecznościowych. Założyłem więc konto na Instagramie @szymon.rysuje, gdzie zacząłem zamieszczać zdjęcia swoich rysunków - opowiada licealista.

Publikowanie prac w sieci zmieniło jego życie. Wcześniej jego rysunki widzieli tylko rodzice, którzy od zawsze dostrzegali jego talent. Ale to dopiero Instagram sprawił, że jego kreską zaczęli zachwycać się również inni. Najpierw tylko znajomi, potem także kolejni obserwujący.

- Zawsze czułem, że moje prace są niezłe, ale dopiero, gdy zacząłem je pokazywać innym, którym też się spodobały, zacząłem bardziej wierzyć w siebie - przyznaje Szymon.

Jedna praca powstaje nawet... kilka miesięcy

Jego prace - w zdecydowanej większości - przedstawiają dobrze znane postacie z komiksów Marvela. I, jak mówi sam Szymon, to nie przypadek, że upodobał sobie właśnie tych bohaterów. Bo kino to jego druga, obok rysowania, wielka pasja.

- Zawsze lubiłem te filmy, wychowałem się na nich, uwielbiam tych bohaterów. Ich rysowanie było dla mnie niemalże naturalne. Po prostu oglądałem te postacie, a potem przenosiłem je na kartki papieru - opowiada.

Rysowanie zajmuje mu bardzo dużo czasu, a jedna praca powstaje nawet... kilka miesięcy. Tym bardziej, że czas na malowanie musi dzielić z nauką i przygotowywaniem się do matury, która już za rok. Nie bez znaczenia jest też wena.

- Czasami zaś niby czas jest, ale z kolei nie ma chęci. I ciężko jest zacząć - śmieje się. - Ale jak już do tego usiądę, to mogę rysować naprawdę bardzo długo. Jak mam wenę i chęci, to mogę rysować nawet kilka dni pod rząd. Ale oczywiście zdarza się i tak, że zacznę jakiś rysunek, a potem przez kilka tygodni leży on w szufladzie.

Z reguły jednak kończy swoje prace. Wyjątkiem jest ta przedstawiająca bohatera serii „Gwiezdne wojny”, której do dziś nie ukończył. - Rysując ją po prostu straciłem zapał - tłumaczy.

Portrety małżonków szkicuje ołówkiem

Zdarza mu się też malować na zamówienie. Głównie portrety, np. z okazji 50-lecia małżeństwa. Wtedy kredki idą na bok, a on bierze do ręki ołówek.

- Dlaczego? Powód jest prosty. Rysowanie kredkami trwa zdecydowanie dłużej, bo trzeba mieszać kolory, wybierać. A szkic ołówkiem to tylko kwestia cieniowania i doboru grubości ołówka, jego twardości - wyjaśnia. - W przypadku kredek zabawy jest dużo więcej. Ludzie mają różne odcienie skóry, które dodatkowo zależą od tego, jak pada światło. Czasami więc skóra ma odcień pomarańczowy, a czasami niebieski. Oddanie tego za pomocą właściwie dobranych kredek zajęłoby długie tygodnie.

To właśnie kredki upodobał sobie najbardziej. Choć próbował także innych technik, np. malowania farbami. - Suchymi pastelami jakoś mi jeszcze wychodzi, ale olejnych nie znoszę - mówi.

Ulubionych bohaterów rysuje ze zdjęć

Kiedy przymierza się do narysowania jakiejś postaci, przegląda w internecie wszelkie dostępne z nią zdjęcia. Szuka takiego, które ma w sobie to „coś”. Nawet jeżeli jest małej rozdzielczości i wielkością przypomina pudełko zapałek. - Moi rodzice zawsze się dziwią, że ja z takiego malutkiego zdjęcia potrafię zrobić rysunek wielkości A4 - śmieje się.

I choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że rysowanie postaci na podstawie zdjęć nie jest aż takie trudne, to tylko złudzenie. Bo żeby oddać charakter bohatera, trzeba się naprawdę mocno napracować dbając o najmniejszy szczegół.

- Najtrudniejsze do narysowania są ubrania, bo zawierają dużo szczegółów. I to właśnie na etapie ubrań najczęściej tracę chęć do dalszego rysowania - śmieje się Szymon.

Kiedyś takim nielubianym przez niego elementem rysunku były włosy. - Na szczęście już się w tym temacie podszkoliłem i nie mam z tym problemu.

Rysunku uczył się sam. Nigdy nie chodził na żadne dodatkowe zajęcia.

- Mam w domu książki, np. o tym, jak rysować proporcje i nieraz do nich zaglądam. Dużym wsparciem są też filmiki w internecie, przy pomocy których można podglądać jak rysują inni ludzie, jakie techniki stosują. To naprawdę duża pomoc - nie ukrywa 16-latek.

Drugie miejsce w kraju za portret papieża

Choć wśród jego prac przeważają postacie z komiksów Marvela, to są tam też inne perełki. Jak np. postać św. Jana Pawła II, którą narysował na ogólnopolski konkurs plastyczny „Nasz Ojciec Święty”. Jego praca zajęła drugie miejsce spośród ponad czterystu nadesłanych z całego kraju!

- Do końca życia zapamiętam ten moment - zaznacza z dumą w głosie. - O tym konkursie dowiedziałem się od katechety na lekcji religii. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w żadnych konkursach, ale tym razem postanowiłem spróbować. W domu mam album ze zdjęciami papieża i wspólnie z rodzicami wybraliśmy takie zdjęcie, które nie jest zbyt popularne. Zacząłem rysować, ale miałem z tyłu głowy, że to ogólnopolski konkurs i przyznam szczerze, nie za bardzo wierzyłem w siebie. Byłem prawie pewien, że przepadnę. Ale mój ksiądz katecheta, któremu pokazałem moją pracę, dostrzegł potencjał tego rysunku i był pewien, że zostanę doceniony. Gdy zobaczyłem wyniki konkursu, że zająłem drugie miejsce, to byłem bardzo szczęśliwy - przyznaje.

To był dla niego nie tylko pierwszy publiczny sukces, ale też przełomowy moment. Poczuł, że rosną mu skrzydła do dalszego działania. Ośmielony wziął udział w kolejnym konkursie plastycznym - tym razem o zasięgu powiatowym - na karykaturę generała Nikodema Sulika. I... zdobył pierwsze miejsce!

Dziś Szymon zapowiada, że chciałby startować w kolejnych konkursach, ale nie zawsze mu odpowiada temat zadanej pracy. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie może w nieskończoność rysować postaci z komiksów Marvela. Dlatego już ma w głowie pomysł na nowy cykl prac.

- Zamierzam rysować znanych ludzi. Może na początek wezmę na warsztat swoich ulubionych piosenkarzy i aktorów? - rozważa.

Przyszłość związana z rysunkiem i kinem

Od kilkunastu dni prace Szymona można oglądać na korytarzu ogólniaka w Dąbrowie Białostockiej. Nauczyciele zorganizowali bowiem wystawę jego rysunków.

- Cieszę się, że coraz więcej osób może je zobaczyć. Naprawdę jest mi miło, gdy przechodzę obok wystawy, a ktoś akurat ogląda moje rysunki i mówi: „wow, ale to jest super” - nie ukrywa Szymon.

Artystyczne geny

Szymon zdaje sobie sprawę, że jego talent to dar, ale nie ukrywa, że pomagają mu też „dobre geny”. - Moi rodzice są utalentowani manualnie, ciocia jest malarką, więc pewnie stąd i mój talent - uśmiecha się. - Nie zamierzam go zaprzepaścić. Wiem, że niektórzy tak mają, że zainteresują się czymś, działają w jakimś kierunku, ale szybko się wypalają i marnotrawią swój talent, bo okazuje się, że to był tylko słomiany zapał. Ja tak nie postąpię. Planuję wykorzystać go jak najlepiej - zapowiada.

Choć maturę zdaje dopiero za rok i dopiero wtedy ostatecznie zdecyduje, na jaki kierunek studiów pójdzie, to już dobrze wie, co chce robić w życiu.

- Chciałbym w przyszłości połączyć swoje dwie pasje: kino z rysunkiem, aby pracować przy produkcji filmów. Rysownicy, szkicownicy są tam zawsze potrzebni. I to nie tylko w filmach animowanych, ale też fabularnych - tłumaczy. - Mnie szczególnie podobałaby się praca przy filmach science fiction, gdzie moja wyobraźnia nie miałaby żadnych ograniczeń i można byłoby pofantazjować. Mam nadzieję, że mi się uda - mówi z nadzieją w głosie. I dodaje: - Ale w tym momencie najważniejsza jest dla mnie nauka i matura, którą muszę dobrze zdać, żeby dostać się na wymarzone studia. Bo to one otworzą mi drogę do wymarzonej pracy.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna