Głodówka rodzinna
Celina Jankowska jest sołtysem wsi Zdunki Bobry. Protestuje wraz z mężem i nastoletnią córką. Ich rozszerzenie granic nie dotyczy, ale postanowili głodować razem z innymi mieszkańcami gminy - aby wspierać tych, którzy po rozszerzeniu znajdą się w granicach miasta.
- Jeśli zabiorą tereny tym ludziom, to równie dobrze mogą zabrać i nam. Jeżeli im pomożemy, to później oni też nas będą wspierać - tłumaczy swoją decyzję o przyłączeniu się do protestu córka Celiny Jankowskiej, Ewelina.
Państwo Jankowscy mają spore gospodarstwo, hodują krowy, króliki, wkrótce czekają ich żniwa. Mimo to w urzędzie są przynajmniej 8 godzin dziennie. W przerwach wracają do domu, by załatwić choć część obowiązków w domu i sołectwie. - Nam ten protest nie jest na rękę, ale nie możemy milczeć - mówiła nam wczoraj rano Celina Jankowska. - Moja mama jest na wózku i trzeba się nią opiekować. Gdy wracam do domu, nie wiem za co najpierw się chwycić.
Końca nie widać
Jankowscy namawiają swoich sąsiadów, by choć na chwilę wpadli do urzędu gminy i wsparli głodujących. - Czasem jest ciężko, boli głowa, chce się pić, ale pomaga silna wola i wiara w to, że mamy rację - powiedziała nam pani Celina.
Decyzja o rozszerzeniu granic zostanie podjęta do końca miesiąca. Głodujący są pod stałą opieką lekarza. Wczoraj po południu orzekł on, że cała jedenastka musi przerwać głodówkę. Mieszkańcy gminy zamierzają zmieniać się do momentu, gdy premier podejmie decyzję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?