Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Truskolaski pod ostrzałem. Amunicji dostarczyła RIO

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Sprawą kontroli RIO zajmą się radni z komisji rewizyjnej. Prezydent Tadeusz Truskolaski może być pewien, że posiedzenie będzie bardzo gorące
Sprawą kontroli RIO zajmą się radni z komisji rewizyjnej. Prezydent Tadeusz Truskolaski może być pewien, że posiedzenie będzie bardzo gorące Andrzej Zgiet
Kontrola w magistracie wykazała błędy w dodatkach dla urzędników, dotacjach dla Jagi, podwójne księgowanie.

- Dla takich dodatków sam bym się chętnie zatrudnił u prezydenta. Jak widać, w urzędzie dostaje się pieniądze za nic - mówi przewodniczący komisji rewizyjnej Piotr Jankowski z PiS.

Regionalna Izba Obrachunkowa opublikowała wyniki kontroli przeprowadzonej w białostockim magistracie za lata 2015 i 2016.

- Wnioski są dla władz porażające. Na jaw wyszły liczne nieprawidłowości i zaniedbania. Gdy to czytałem, byłem w szoku - komentuje radny.

Dodatki bez zadań

Najważniejszy zarzut RIO dotyczy tzw. dodatków specjalnych przyznanych przez prezydenta m.in. swoim zastępcom, sekretarzowi i skarbnikowi miasta.

Przyznaje się je czasowo i za wykonanie konkretnych dodatkowych zadań. Tymczasem w magistracie np. sekretarz i skarbnik pobierają 2,8 tys. zł miesięcznie od połowy 2008 r. Tak samo jak prezydenccy zastępcy, tyle że od stycznia 2015 r. RIO wskazała, że urzędnicy pobierali pieniądze, a nie wykonywali żadnych zadań, które nie mieściły się w zakresie ich codziennych obowiązków.

Wyniki kontroli RIO to prawie 40 stron maszynopisu. Najważniejszy zarzut dotyczy tzw. dodatków specjalnych przyznanych przez prezydenta m.in. swoim zastępcom, sekretarzowi i skarbnikowi miasta. RIO wskazała, że urzędnicy pobierali pieniądze, a nie wykonywali żadnych zadań, które nie mieściły się w zakresie ich codziennych obowiązków. Dodatki przyznano na czas nieokreślony pomimo tego, że 1 kwietnia 2009 r. weszły w życie przepisy zakazujące takich praktyk. Kolejną wątpliwość izby wzbudziło 1,7 mln zł, które w 2016 r. miasto przyznało spółce Jagiellonia Białystok. Pieniądze przyznano w ramach konkursu dla organizacji upowszechniających kulturę fizyczną i sport. Tyle, że w statucie spółki zapisano, że Jagiellonia przeznacza pieniądze przede wszystkim, a nie wyłącznie na wspomniane cele.

Jest też uwaga do dwukrotnego zaksięgowania po stronie dochodów kwoty ponad 9 mln zł.

Wytknięto też prezydentowi nieprawidłowości w rozliczeniach podróży służbowych. Truskolaski podczas pobytu w Nowym Jorku i Toronto zapłacił dolarami, po czym w Polsce otrzymał zawyżony zwrot w złotówkach. O 60 zł.

Dodatki na czas nieokreślony mogły być przyznawane, ale do 1 kwietnia 2009 r. Wtedy weszły w życie przepisy zakazujące takich praktyk. Urząd funkcjonował więc na podstawie nieaktualnych przepisów.

- Do regulaminu wynagradzania wprowadziliśmy zalecenia RIO odnoszące się do przyznawania dodatków specjalnych. Podstawy do ich przyznania są teraz bardziej precyzyjnie określone - mówi rzeczniczka prezydenta Urszula Mirończuk.

A jak się ma przyznawanie dodatkowych pieniędzy do dekalogu zmian z 2015 r.? Wtedy prezydent obiecał, że w ramach oszczędności nie będzie dawał nagród swoim zastępcom.

- Nadal jest to aktualne. Nie otrzymują oni nagród - odpowiada rzeczniczka.

Twierdzi, że wiceprezydenci pobierają dodatki za ponadstandardowe zadania.

- Oraz dyspozycyjność poza godzinami pracy urzędu oraz w dni wolne - dodaje Urszula Mirończuk.

RIO wytknęło też Tadeuszowi Truskolaskiemu, że jego „prawa ręka”, czyli dyrektor departamentu prezydenta Przemysław Tuchliński (który także dostaje dodatek specjalny) nie ma określonego zakresu obowiązków. Nie ma też uprawnień i nie ponosi odpowiedzialności.

- Zakres obowiązków dyrektora każdego z departamentów wynika jednoznacznie z zadań danego departamentu, określonych w regulaminie organizacyjnym urzędu - odpiera zarzut Mirończuk.

Jednak prezydent zakres obowiązków określił Tuchlińskiemu dopiero 17 stycznia, już po otrzymaniu wyników kontroli RIO.

- Formalnościom stało się zadość - podkreśla rzeczniczka.

Jagiellonia nie powinna dostać pieniędzy

Sprawy związane z zatrudnieniem to tylko część zarzutów RIO do magistratu.

W 2016 r. miasto przekazało 1,7 mln zł spółce Jagiellonia Białystok w ramach konkursu dla organizacji, upowszechniających kulturę fizyczną i sport. Ale w statucie spółki zapisano, że Jaga przeznacza pieniądze przede wszystkim, a nie wyłącznie na wspomniane cele.

- Jagiellonia nie mogła więc dostać dotacji z miasta w takiej formie, w jakiej dostała - tłumaczy zastępca prezesa RIO Dariusz Renczyński.

Rzeczniczka Jagiellonii Agnieszka Syczewska mówi, że spółka zmieniała swój statut, dzięki czemu w przyszłości nie powinno być powodów do takich zarzutów.

Przyznawanie dotacji zatwierdza jednak też rada miasta. Nie zwróciła uwagi na nieprawidłowości.

- RIO nie jest wyrocznią. Tylko sąd może określić, czy dotacje były przyznawane słusznie. Zresztą w całej Polsce samorządy wspierają kluby piłkarskie - mówi przewodniczący PO w radzie miasta Zbigniew Nikitorowicz.

RIO wskazuje wręcz, że Jagiellonia nie może pobierać dotacji na promocję poprzez sport , bo spółka prowadzi działalność zarobkową.

- Od 2012 roku akcjonariusze Jagiellonii zostali pozbawieni prawa do dywidendy. Oznacza to, że klub utracił charakter zarobkowy. Cały ewentualny zysk przeznacza więc na upowszechnianie kultury fizycznej i sportu - zapewnia Agnieszka Syczewska.

Radny chce protokołu

Radnego Jankowskiego oburza też to, że wyniki kontroli trafiły do urzędu miejskiego pod koniec grudnia. 23 stycznia prezydent wysłał wyjaśnienia. Zalecenia RIO zostały już nawet wprowadzone w życie.

- A radni dowiadują się o wszystkim dopiero teraz, gdy RIO opublikowało dokument na swojej stronie internetowej. Prezydent powinien poinformować nas o sprawie w grudniu - uważa Jankowski.

Urszula Mirończuk przypomina, że kontrola to normalna rzecz w każdym urzędzie.

- Nie ma przepisów zobowiązujących prezydenta do informowania radnych o kontrolach - mówi rzeczniczka.

Piotr Jankowski takiego argumentu nie przyjmuje. Wysłał do prezydenta prośbę o przesłanie 400-stronicowego protokołu z kontroli.

Duży dochód oznacza mały deficyt

Podczas czwartkowego posiedzenia komisji rewizyjnej rady będzie z pewnością gorąca dyskusja. Bo i tematów jest sporo. Jak chociażby zastanowienie się, jak to się stało, że urząd zawyżył w 2015 r. plan dochodów budżetowych. Chodziło o kwotę ponad 9 mln zł. Zaksięgowano ją dwa razy, czyli z 9 zrobiło się 18 mln.

Również w 2015 r. po stronie dochodowej wpisano pieniądze, które miały być uzyskane ze sprzedaży 55 nieruchomości. Kontrola RIO wykazała, że w przypadku 25 z nich miasto nie podjęło żadnych działań związanych ze sprzedażą.

- Pompowanie dochodów powoduje to, że zmniejsza się deficyt - zaznacza Jankowski.

Prezydent twierdzi jednak, że wyniki kontroli RIO wskazują, że urząd funkcjonuje prawidłowo.

- Gospodarka finansowa miasta prowadzona jest właściwie i efektywnie - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna