Ardanowski prawo i sprawiedliwość

- W sprawie piątki dla zwierząt nie ustąpię. Powiedziałem prezesowi PiS: "Jeśli będzie pan próbował dalej forsować tę ustawę, to zrobię wszystko, żeby to panu nie wyszło" - mówi Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z "Super Expressem". Były minister rolnictwa nie odszedł z Prawa i Sprawiedliwości, choć mówiło się, że wkrótce to uczyni.

- 2020 to nie był rok świni. Trudno się zgodzić z chińskim kalendarzem - stwierdza Aleksander Dargiewicz, który stoi na czele Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej.

- Jeżeli piątka dla zwierząt wróci, to wieś będzie stracona również w sensie politycznym dla PiS-u w sposób trwały - stwierdził były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, przewodniczący świeżo powołanej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, w Poranku Siódma9

Rolnicy wysypali obornik przed drzwiami Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Postawili również stojak ze skórą ściągniętą z dzika. W ten sposób zwracają uwagę na problem, jakim są spadające ceny skupu trzody chlewnej, drobiu czy ziemniaków. W tle demonstracji "Piątka dla Zwierząt".

W środę prezydent Andrzej Duda powołał Radę ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich, która ma działać przy jego urzędzie. Szefem rady został Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa.

Obostrzenia na rynku w czasie pandemii, kontrowersyjna ustawa o ochronie zwierząt, ograniczenia w eksporcie - m.in. to spowodowało, że trudna sytuacja producentów mięsa stała się jeszcze trudniejsza. Producenci wieprzowiny, wołowiny i drobiu mówią o zapaści w branży i proszą o pomoc.

– Przekazałem pani marszałek stosowne pismo. Uprzejmie informuję, że z dniem 24 listopada 2020 roku zostaję posłem niezrzeszonym Sejmu RP – powiedział były już poseł PiS Lech Kołakowski w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

W środę Krzysztof Sobolewski, szef Komitetu Wykonawczego PiS, poinformował o przywróceniu w prawach członka klubu dwóch wcześniej zawieszonych posłów – Lecha Kołakowskiego oraz byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Obaj byli zawieszeni za głosowanie w Sejmie przeciw tzw. Piątce dla zwierząt. Obaj wcześniej zapowiadali opuszczenie z kilkoma innymi posłami klubu PiS, co skutkowałoby utratą przez Zjednoczoną Prawice większości w Sejmie.

We wtorek szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o tym, że wygasa decyzja Jarosława Kaczyńskiego dotycząca zawieszenia w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości posłów, którzy zagłosowali za odrzuceniem ustawy futerkowej. Rzecznik Dyscyplinarny umorzył postępowanie w ich sprawie.

Odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości –poinformował we wtorek, 17 listopada, wieloletni poseł tej partii Lech Kołakowski z Łomży. Dodał, że opuści też klub poselski, którego był wiceprzewodniczącym i skarbnikiem, a partia prawdo podobnie utraci większość sejmową.

Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski wraz z piątką innych posłów klubu może opuścić szeregi klubu Prawa i Sprawiedliwości i założyć nowe koło poselskie - wynika z nieoficjalnych ustaleń Interii. Przyczyną opuszczenia PiS ma być tak zwana „piątka Kaczyńskiego”, której przeciwnikami są zbuntowani posłowie. Wyjście sześciu posłów z klubu PiS oznaczałoby utratę przez Zjednoczoną Prawicę większości w Sejmie.

Liczna grupa podlaskich rolników włączyła się w manifestacje przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie praw zwierząt. Blokują ruch w stolicy kraju. Będą też protestować przed Sejmem, choć posiedzenie komisji w sprawie "Piątki Kaczyńskiego" zostało odwołane. Ustawa zakłada likwidację branży futrzarskiej i zakaz uboju rytualnego.

Pomimo zapewnień rzeczniczki PiS Anity Czerwińskiej, że PiS nie zmienił swojego stanowiska ws. piątki dla zwierząt, część parlamentarzystów wskazuje , że ustawa trafi do „sejmowej zamrażalki”. Zawartymi w ustawie przepisami dot. uboju rytualnego zaniepokojenie są społeczności żydowskie, które skierowały list do Jarosława Kaczyńskiego.

Wraca temat ustawy, która była jedną z przyczyn konfliktu w Zjednoczonej Prawicy. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi, że ustawę poprą wszyscy dobrzy ludzie i odwołuje się do względów humanitarnych.

Kiedy jedni posłowie dostali obornik, drudzy podziękowania w formie banerów. Rolnicy kolejny raz odwiedzili podlaskich parlamentarzystów. Tym razem nie było protestu, a jedynie akt wdzieczności. Dla tych, którzy nie popierają tzw. "Piątki dla zwierząt" i wspierają ich walkę. Gospodarze na manifestację wybierają się w środę. Do stolicy.

Trwa protest rolników. Protestujący blokują drogi w całej Polsce, a dla kierowców oznacza to duże utrudnienia. Rolnicy zamierzają zablokować drogi w ponad 200 miejscach.

Według senatora PiS Jana Marię Jackowskiego, żonie jednego z senatorów PiS grożono wyrzuceniem z pracy, jeżeli jej mąż zagłosuje ws. "piątki dla zwierząt" inaczej niż chce kierownictwo partii. Wynika to z wewnętrznego konfliktu, który rozpoczął się w partii rządzącej w trakcie prac nad ustawą, którą promuje Jarosław Kaczyński - czytamy w Onecie.

Senator Jan Maria Jackowski: W tym kształcie, w którym ta ustawa wyszła z Sejmu, nie wyobrażam sobie jej poparcia - mówił w Radiu Plus w audycji "Sedno sprawy". Czy koledzy z PiS wsłuchają się w argumenty polityka?

Senacka komisja rolnictwa na wniosek PSL odrzuciła w całości projekt ustawy tzw. Piątki dla zwierząt. W komisji większość głosów ma Prawo i Sprawiedliwość.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział powołanie państwowej inspekcji ochrony zwierząt, która ma się zająć sprawdzaniem stanu hodowli zwierząt. Zaproponował też kilka innych zmian w ustawie o ochronie zwierząt, tzw. Piątce dla zwierząt, między innymi odszkodowania dla hodowców, którzy nie zdołają przekształcić swojej produkcji.

90 proc. Polaków uważa, że ogłuszanie przed ubojem powinno być obowiązkowe. Z kolei 88 proc. ocenia, że ogłuszać zwierzęta powinno się nawet wtedy, gdy jest to ubój na potrzeby rytualne – wynika z sondażu wykonanego na zlecenie fundacji Compassion Polska i grupy Eurogroup for Animals.

Kiedyś ważone zboże na kwintale, teraz na pudy. A piątka Kaczyńskiego dla zwierząt zniszczy polskie rolnictwo - mówił jeden z rolników, którzy w środę [7.10.2020] pikietowali siedzibę podlaskiego PiS przy ulicy Stołecznej w Białymstoku. Wcześniej maszynami spowalniali ruch na drogach w województwie podlaskim. - Jeśli PiS nie wycofa się z tej haniebnej ustawy, zalejemy ich biura gnojowicą- ostrzegają.