Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taka klientka to gwóźdź do trumny „Inwalidów”

azda
I tak mamy mnóstwo problemów, a ta pani jeszcze nam ich dołożyła - mówi Jan Trofimiuk
I tak mamy mnóstwo problemów, a ta pani jeszcze nam ich dołożyła - mówi Jan Trofimiuk Fot. A. Zdanowicz
Pani Nina z Mysłowic chciała wynająć pokój w spółdzielczym hotelu. Prezes się zgodził, bo był mróz. To był błąd

Aż głupio mi o tym mówić, nasza spółdzielnia ma i tak poważne problemy, a tu jeszcze zamieszanie wokół tej pani - mówi załamując ręce Jan Trofimiuk, prezes Spółdzielni Inwalidów Przyszłość w Bielsku.

Niedawno otrzymaliśmy list od pani Niny z Mysłowic, która skarżyła się na usługi hotelowe oferowane przez Spółdzielnię Inwalidów. „Jak można takie pokoje proponować gościom, to wstyd dla hotelu” - komentowała.

Skarżyła się, że pokój był zaniedbany, brudny i wychłodzony. W pokoju szafy się nie domykały, wszystko jak ze śmietnika, nawet lodówka była wyłączona i w dodatku zardzewiała. A gdy mimo niedogodności postanowiła przedłużyć pobyt, to jej odmówiono.

„Przyszedł palacz i powiedział, że prezes kazał mnie wyrzucić, bo hotel idzie pod młotek i już syndyk położył na nim łapę. Jak można wynajmować pokój w nieczynnym hotelu” - opisywała w liście. Skarżyła się też, że palacz wręcz ją poganiał i kazał się wynosić.

„Jestem starszą kobietą z chorym sercem. Wyrzucono mnie z hotelu na bruk, a był mróz minus 10 stopni” - skarży się w liście kobieta. „Rozpłakana poszłam do kościoła, ale Bóg mi nie pomógł. Przypadkowi ludzie zainteresowali się mną i wezwali policję”.

O wyjaśnienie tego zdarzenia poprosiliśmy prezesa Jana Trofimiuka.

- To nie tak było - tłumaczy. - Żaden syndyk nas jeszcze nie zajął. Nasze pokoje mają standard, jaki mają. Ale to nie hotel, my tylko świadczymy usługi hotelarskie i to głównie robotnikom. A ostatnio w ogóle zrezygnowaliśmy z tej działalności. Nie było gości, a nie stać nas na utrzymywanie obsługi. Ta kobieta przyszła w styczniu na portiernię tuż przed zamknięciem budynku. Nie miała gdzie się podziać. Portier zadzwonił do mnie, co robić. Zgodziłem się, by przenocowała. Gdybym wiedział, jak to się dalej potoczy, z pewnością bym się nie zgodził.

Z jego opowiadania wynika, iż kobieta najpierw przekonywała, że chce hotel wykupić, później zaczęła przestawiać wieszaki i fotele. Pokój zajmowała przez cztery doby, a jak przyszło do płacenia, dała pracownikom 52 zł, czyli mniej niż za jedną noc. Gdy w końcu wyszła, wróciła z policją, a gdy funkcjonariusze uznali, że nie ma powodów do interwencji, zaczęła pisać skargi do inspekcji handlowej i innych instytucji.Napisała nawet odręczne listy do burmistrza miasta i syndyka z Białegostoku, oba niewłaściwie adresując. Napisała w nich, że chce kupić hotel, ma oszczędności - w każdym z listów podawała inna kwotę.

- Listy dostarczono ostatecznie do nas - mówi prezes. - Teraz jeszcze kontrole będziemy mieli, może do sądu jeszcze nas pozwie. Jakby problemów było mało.

A tych mało z nie jest.

Spółdzielnia od lat jest na skraju upadłości i właściwie jeśli nikt ich nie wykupi, to prawdopodobnie za kilka tygodni ogłoszą upadłość. Prezes prowadzi jeszcze negocjacje z bielskimi przedsiębiorcami, by przejęli spółdzielnię, ale nadziej są nikłe.

„Inwalidy” zatrudniają 48 pracowników, głównie niepełnosprawnych. Nie ma dnia, by ktoś się nie zwalniał. Reszta pracowników właściwie przychodzi z przyzwyczajenia, produkcja praktycznie stoi, pieniędzy nie dostają. Składek do ZUS też nikt nie odprowadza. Kiedyś wypłaty były współfinansowane przez PFRON, ale dotacje wstrzymano, bo zakład zalegał z wynagrodzeniami. I od tamtej pory rosną zaległości. Nadziei na pracę załoga raczej nie ma, bo nawet jeśli ktoś przejmie spółdzielnię, to zakład albo zamknie, albo przekształci tak, iż obecni pracownicy mogą okazać się zbędni.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna