Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tałant Dujszebajew: Butelkę od szampana można otworzyć, ale nie można jeszcze z niej pić [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
brak
Tałant Dujszebajew w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janiero, który odbędzie się w Ergo Arenie, po raz pierwszy poprowadzi reprezentację Polski piłkarzy ręcznych.

Ma Pan w kadrze zawodników, których zna Pan z Vive Tauron Kielce. To ułatwia pracę?
Oczywiście. Kiedy mam tyle nowych informacji dla zawodników, to ci, którzy pracują ze mną codziennie i oni mogą pomóc, wyjaśnić i pokazać jak to powinno wyglądać.

Krótko pracuje Pan z reprezentacją Polski, a zadanie jest bardzo ważne, bo awans na igrzyska olimpijskie.
Cieszę się, że mam taką możliwość. Wszyscy zawodnicy, którzy przyjechali na zgrupowanie pracują na ponad sto procent.

Zawodnicy mówią, że podczas treningów poświęca Pan bardzo dużo czasu taktyce.
Na dziś nie mamy wielu innych możliwości. Najważniejsze, żeby wszyscy rozumieli na czym polega gra kolektywna, tak jak ja o niej myślę.

Polacy przed turniejem kwalifikacyjnym

Najbliżsi rywale zostali już rozpracowani?
Nie, nie. Cały czas pracujemy ogólnie nad taktyką. Na kolejnych treningach zrobimy już ostateczne przygotowania i wtedy obejrzymy mecze na wideo i przeanalizujemy grę przeciwników.

Macedonia to będzie najgroźniejszy rywal podczas gdańskiego turnieju?
Tak i dlatego właśnie oni będą naszym pierwszym przeciwnikiem.

Jak Pan podchodzi do takich opinii, że z tego turnieju nie da się nie awansować na igrzyska?
Każdy może już otworzyć butelkę szampana, ale nie można zacząć z niej pić, dopóki matematycznie nie mamy awansu na igrzyska. Wiem, że tak to wygląda, ale zawsze trzeba mieć szacunek do przeciwników. Jeśli mielibyśmy powiedzieć, że mecz już jest wygrany i zostajemy w hotelu, to nie mielibyśmy racji. Naszym celem nie jest tylko awansować na igrzyska, ale wygrać tę grupę kwalifikacyjną. Chcemy spokojnie popracować z dużym szacunkiem to rywali. W każdym meczu musimy być maksymalnie skoncentrowani. Dziś najważniejszy jest wynik, ale też żeby jak najlepiej czuć się jako grupa i kolektyw.

Jak ma grać prowadzona przez Pana reprezentacja Polski?
Niech wygrywają, a wtedy będę zadowolony (śmiech). Oczywiście, żartuję. Każdy powinien rozumieć, że reprezentacja to coś innego niż gra w klubie, to duma dla każdego zawodnika. Na boisku trzeba oddać serce i głowę.

Styl ma być podobny do tego, jak gra Vive?
Tak, ale nie na 100 procent. W Vive mamy obcokrajowców trochę innego formatu. Nie mam na co narzekać, a na każdej pozycji mamy po dwóch, trzech, na których mogę liczyć.

W weekend już zobaczymy reprezentację Polski trenera Dujszebajewa?
Kilka treningów zostało nam do pierwszego meczu i ciężko, żeby tyle informacji zostało w głowach zawodników (rozmowa była przeprowadzona w środę). To ja przede wszystkim powinienem mieć cierpliwość. Na dzisiaj nie ma nic ważniejszego od wyniku, bo awans na igrzyska jest obowiązkiem.

Całkowicie skreślił Pan z reprezentacji Piotra Grabarczyka. Dlaczego?
Każdy ma swoje zdanie, a ja mam duży szacunek do niego jako do człowieka i sportowca. Szanuję go i on to wie, ale ja inaczej rozumiem piłkę ręczną i dlatego przepraszam, ale Piotrek Grabarczyk nie miał przełużonego kontraktu z Vive i na dzień dzisiejszy ja jego nie widzę ani w reprezentacji ani w klubie z Kielc. Taka jest moja wizja piłki ręcznej.

Wprowadza Pan powoli do zespołu młodych zawodników?
Jak będzie więcej kandydatów, to będzie lepiej dla reprezentacji. Są też zawodnicy, którzy byli już wcześniej na zgrupowniach, ale nie dostali szansy, aby na dłużej zostać w kadrze. Teraz z powołanych 22 zawodnikow zagra w turnieju 16, a pozostali będą siedzieć na trybunach. I to jest normalne. Zrobimy wszystko, żeby drużyna prezentowała się jak najlepiej.

Kończy się pewna era i ewentualny wyjazd dla igrzyska może być ostatnią imprezą dla starszych zawodników. Widzi Pan zdolnych następów wśród młodzieży w polskiej lidze?
Młodzież widzę, ale ciężko jest kiedy odchodzi taka generacja zawodników jak bracia Lijewscy i Jureccy, Bielecki, Szmal, Jurasik czy Tkaczyk. Zdobywali srebrny i brązowy medal mistrzost świata. To są zawodnicy, którzy byli super wyszkoleni, a do tego mieli doświadczenie z gry w Bundeslidze. Na dzień dzisiejszy nie mamy tak utalentowanych zawodników, ale mam nadzieję, że dzięki współpracy nie będziemy mieli gorszych piłkarzy ręcznych jak np. Chorwaci. Staram się jednak nie patrzeć aż tak daleko, a teraz liczą się turniej kwalifikacyjny i igrzyska. Po igrzyskach będzie więcej czasu, żeby patrzeć w przyszłość.

Polska reprezentacja, w przypadku awansu, będzie w stanie walczyć o medal w Rio de Janiero?
O medal zawsze można walczyć. Realnie patrząc, to na razie możemy walczyć o pierwsze miejsce w turnieju w Gdańsku, a co będzie dalej, to zobaczymy.

Rozmawiał pan z trenerami Damiankiem Wleklakiem i Marcinem Lijewskim, którzy prowadzą kadrę B i mają przygotowywać zawodników do gry w pierwszej reprezentacji?
Rozmawiałem, ale na początku pracy z kadrą trudno kontrolować wszystko. Mam na razie kontrakt do końca listopada, a potem zobaczymy czy ja zostanę czy będzie nowy trener i dopiero potem będziemy rozmawiali więcej o przyszłości polskiej piłki ręcznej.

Polska znalazła się w koszyku A przed losowaniem eliminacji do mistrzostw świata. Nie będzie trudno awansować?
Zobaczymy na kogo trafimy. W tych słabszych koszykach są zespoły o niższym poziomie, ale też te z wyższego. Dziś trzeba się skupić na kwalifikacjach do igrzysk.

To dobrze, że w pierwszym turnieju pod Pana wodzą reprezentacja nie zagra z zespołami tak silnymi jak Francja czy Chorwacja, bo z przeciwnikami w walce o igrzyska będzie można sobie pozwolić na margines błędów?
To akurat zasługa reprezentacji i trenera Michaela Bieglera, którzy zdobyli brązowy medal na mistrzostwach świata w Katarze, a ten wynik pozwolił nam zorganizować turniej kwalifikacyjny do igrzysk i mieć teoretycznie łatwiejszych przeciwników.

Podoba się Panu Ergo Arena? To dobre miejsce na rozegranie kwalifikacji?
Oczywiście. Grałem tutaj mecz ligowy przeciwko Wybrzeżu, grałem z reprezentacją Węgier na mistrzostwach Europy. To super arena i myślę, że pierwszy mecz pokaże jak mogą nas tutaj dopingować kibice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Tałant Dujszebajew: Butelkę od szampana można otworzyć, ale nie można jeszcze z niej pić [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna