Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tańcem walczą o niepodległość. Młodzież z Ukrainy ćwiczy u nas akrobatycznego rock and rolla

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Marzą o medalach, które zadedykują zwycięstwu Ukrainy. Grupa młodych uchodźców-sportowców w Białymstoku przygotowuje się do turnieju.
Marzą o medalach, które zadedykują zwycięstwu Ukrainy. Grupa młodych uchodźców-sportowców w Białymstoku przygotowuje się do turnieju. Wojciech Wojtkielewicz
Marzą o medalach, które zadedykują zwycięstwu Ukrainy. Grupa młodych uchodźców-sportowców w Białymstoku przygotowuje się do turnieju.

Kiedy tańczę, zapominam o wszystkim. O tym, że w Ukrainie wybuchają budynki, że trwa wojna. Gdy przyjechałam tu, do Białegostoku, poczułam się jeszcze bardziej pewna i spokojna – mówi 16-letnia Natasza. Wraz z częścią ukraińskiego zespołu SUMMIT (jest u nas 40 osób, ale w sumie zespół liczy aż 200!) od kilku tygodni trenuje w Białymstoku akrobatycznego rock and rolla. Chcą pojechać na turniej. Najpierw, 17 września, mają wystąpić w Austrii, później, w październiku, są zaproszeni do Krakowa i Słowacji, a na listopad szykują się na zmagania w Finlandii.

Wojna na Ukrainie. Białostoczanie pomagają tworzyć szpital polowy na przejściu w Dorohusku (zdjęcia, wideo)

SUMMIT to niezwykła grupa taneczna. Trenują akrobatycznego rock and rolla. Ten popularny taniec w ich wykonaniu, wzbogacony podskokami, podnoszeniami, najróżniejszymi figurami akrobatycznymi wygląda naprawdę imponująco. – To taniec z elementami akrobatyki. Jest tu dużo figur akrobatycznych, ale też elementy z wielu stylów tanecznych, na przykład hip hop, modern jazz i wiele innych – opowiada Vladislav Prokoshin, główny trener i kierownik grupy SUMMIT. Dlatego tak dużo muszą trenować, by dojść do perfekcji. To nawet sześć godzin dziennie – trzy rano i trzy po południu.

Są uwielbiani w Ukrainie, ale doceniani i podziwiani na całym świecie.

– Mamy już bardzo wiele tytułów, m.in. mistrza Ukrainy czy mistrza świata juniorów – mówi trener.

Szpital w Bielsku Podlaskim. Pomogli Ukraińcowi, któremu bomba uszkodziła kręgosłup

Bardzo chcą jechać na każdy z tych turniejów. I bardzo chcą wygrać. Ale do tego potrzebne są ciągłe ćwiczenia. Nikt nie może wyjść z wprawy, nikt nie może stracić formy, wszystko musi być perfekcyjnie.

– W Charkowie było zbyt niebezpiecznie, by regularnie ćwiczyć. Trudno trenować, gdy się nie wie, czy za chwilę nie spadnie bomba, czy za chwilę nie będzie ataku. Trudno wypuszczać dzieci z domu, gdy nie wiadomo, co spotka je na ulicy, czy dotrą na trening, czy wrócą z powrotem do domu. W Charkowie, w Zaporożu tylko strach, stres, ciągłe walki... Postanowiliśmy spróbować wyjechać – opowiada Vladislav Prokoshin. Zresztą, tak naprawdę to w ojczyźnie i tak już nie mieli gdzie trenować. Bo nawet na ich halę spadła bomba. Dobrze, że nikogo z drużyny akurat nie było w środku.

Najpierw pomogli Białorusini
Wyjechać... Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Bo zespół jest ogromy, a w dodatku trenują tu przecież dzieci, którym trzeba zapewnić całodzienną opiekę.

Na szczęście dobrzy ludzie znaleźli się w Białymstoku. A konkretniej – znalazła ich Irina Mikhno, mama jednej z trenerek, jednej z zawodniczek, a teraz opiekunka zespołu. To m.in. ona właśnie przyjechała – z siostrą Julią i w sumie z 12 dzieci – do naszego miasta, uciekając przed wojną. Najpierw pomagali im Białorusini mieszkający w Białymstoku. Oni przecież wiedzą, co to znaczy uciekać z własnego kraju i szukać schronienia na obczyźnie. Później w pomoc tej grupie zaangażowała się Urszula Dąbrowska ze Stowarzyszenia Widok. Pomagała im w zapisaniu dzieci do szkoły muzycznej i w innych urzędowych sprawach, ale podpowiadała też, gdzie znaleźć pomoc lekarską, gdzie zrobić zakupy. Zaprzyjaźniły się. Tak bardzo, że gdy Irina opowiedziała o kłopotach zespołu, Urszula nie miała wątpliwości: trzeba pomóc.

Centrum "Pomoc dla Ukrainy" przy Jurowieckiej zamknięte. Od środy będzie działać przy Andersa
Poszły więc wspólnie do urzędu miasta, umówiły się z jednym z wiceprezydentów. – Natychmiast zaczął działać. Posiłki załatwił w hotelu BOSiR, gdzie mieszkają już inni uchodźcy. Zakwaterowanie zgodziła się zapewnić Politechnika Białostocka – w jednym z akademików.

Tu trenujemy, bo tu jest bezpiecznie
W grupie SUMMIT trenują dzieci i z Charkowa, i Zaporoża. To ogromny team, ale do Białegostoku przyjechała tylko część, około 40 osób, dziewczyny i chłopaki w wieku od siedmiu do dwudziestu paru lat. By się tu dostać, nierzadko musieli pokonać ciężką i niebezpieczną drogę, nawet maluchy jechały tu samodzielnie, bez opiekunów. Rodzice znaleźli połączenie z Warszawą, kupili bilety, wsadzili w pociąg czy samolot i... trzymali kciuki, by podróż przebiegła szczęśliwie.

– Rodzice nie mieli żadnych wątpliwości, czy wysłać dziecko do Polski, czy nie. Przecież wiedzą, że tu są pod dobrą opieką. A przede wszystkim, że tu jest bezpiecznie. Że można spokojnie chodzić po ulicach, że nie spadają tu bomby, że nie ma ryzyka natknięcia się na rosyjskiego żołnierza – mówi trener.

– Najpierw był autobus, później samolot do Irlandii z rodzicami. A już stamtąd sam przyleciałem do Warszawy – opowiada 10-letni Artem. – Jak okazało się, że tu właśnie będzie obóz, tu będą przygotowania do turnieju, ani rodzice, ani ja nie mieliśmy wątpliwości, że sam sobie poradzę w podróży i tu, na miejscu. Przecież zespół to moja druga rodzina – uśmiecha się chłopak.
Zresztą w Warszawie na lotnisku na każdego czekała już Irina. Po kolei przywoziła wszystkich do Białegostoku, pomagała się zakwaterować, przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze.

Wygrają za ojczyznę
Gimnastycy z SUMMIT w Białymstoku są już od kilku dobrych tygodni. Trenują w hali sportowej Politechniki Białostockiej. Nikt z władz uczelni nawet przez chwilę się nie wahał, czy się na to zgodzić, czy nie. W takich przypadkach, gdy pomoc jest tak bardzo potrzebna, nie może być żadnych wątpliwości. A oni – przyjmują tę pomoc z wdzięcznością. I ćwiczą, ćwiczą, ćwiczą. Wspólnie: mali i duzi, dziewczyny i chłopaki. Po prostu – chcą wygrać. No i tak bardzo lubią ten taniec.

10-letni Artem z Zaporoża trenuje w SUMMIT-cie już trzeci rok. – Chcę osiągnąć mistrzostwo w tej dziedzinie sportowej – zapewnia.

O mistrzostwie marzy też 16-latka, Natasza z Charkowa, która zaczęła treningi w wieku zaledwie sześciu lat. Oboje nie opuszczają żadnego spotkania. – Tu, w Białymstoku, mamy udostępnione bardzo fajne miejsce. A w połączeniu ze świetnymi trenerami i dobrą kompanią, przyjaciółmi, daje to naprawdę świetną motywację do ciężkiej pracy – podkreśla Natasza. I – jak wszyscy zresztą z zespołu – bardzo dziękuje białostoczanom, stowarzyszeniu Widok, władzom miasta i Politechnice: – Dziękujemy wszystkim, dzięki którym mogliśmy się tu znaleźć, którzy wciąż otaczają nas opieką, na których wciąż, mimo że jesteśmy tu już od kilku przecież tygodni, możemy liczyć – podkreśla Natasza.

I dodaje, że w Austrii chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Tak, by byli dumni sami z siebie i by dumni byli z nich ich rodacy, ci, którzy wciąż walczą za ojczyznę. – Jeśli zdobędziemy medal, to będzie medal dla Ukrainy – mówią wszyscy zgodnie.
O ile oczywiście zdobędą. Bo nagle okazało się, że ich wyjazd wisi na włosku. Mają bowiem gdzie się przygotować, gdzie mieszkać tu, w Białymstoku. Mają też opłacony pobyt w Austrii. Niestety, brak jest funduszy na dojazd. Rodzice dzieciaków już dali ile mogli. Część z potrzebnej kwoty wpłacili też białostoczanie na specjalnej zbiórce założonej w internecie na portalu zrzutka.pl. Niestety, wciąż brakuje 15 tys. zł.

– Tyle wysiłku tylu osób nie powinno pójść na marne – martwi się Urszula Dąbrowska z Widoku. I zachęca jeszcze do wpłat na zrzutce. – Będziemy zbierali do ostatniej chwili – mówi. I ma nadzieję: – A później będziemy trzymali kciuki za wygraną.
– Nasza wygrana pokazałaby, że chcemy walczyć za Ukrainę. I że będziemy walczyć do skutku, na różne sposoby, aż Ukraina będzie niepodległa – mówi Natasza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tańcem walczą o niepodległość. Młodzież z Ukrainy ćwiczy u nas akrobatycznego rock and rolla - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna