Służby ratunkowe ze zmiażdżonego opla wydobyły cztery ciała. Ojciec i dzieci zginęli na miejscu. Dwie osoby zostały ranne. Kierujący ciężarówką z materiałami budowlanymi niegroźnie. 38-letni obywatel Ukrainy o własnych siłach wydostał się z pojazdu. Był trzeźwy. Do szpitala - w stanie ciężkim - trafiła jedyna ocalała z opla kobieta. 29-latka miała wielonarządowe urazy i liczne złamania. Została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną, oddychała przy pomocy respiratora. Lekarze tygodnie walczyli o jej życie. Udało się. Po miesiącu od tragicznych wydarzeń, pacjentka opuściła szpital, choć nadal wymagała rehabilitacji.
Równocześnie z walką o życie i zdrowie matki, trwało śledztwo dotyczące przyczyn i okoliczności wypadku, w którym zginęli jej najbliżsi. Przesłuchanie pokrzywdzonej, jedynego bezpośredniego świadka, niewiele wniosło do sprawy. Kobieta nie pamiętała, co wydarzyło się w momencie wypadku. Prokuratura gromadziła inne dowody. Zleciła szereg opinii biegłym m.in. z zakresu medycyny sądowej, badania wypadków drogowych, oraz informatykowi, który dokonał oględzin telefonów komórkowych znalezionych w osobówce pod kątem rejestru połączeń i wiadomości.
- Wykonaliśmy wiele czynności, sprawdzaliśmy wiele wątków. Ostatecznie nie udało się ustalić, dlaczego kierowca samochodu osobowego zjechał na przeciwległy pas ruchu, ale - zdaniem biegłych - właśnie jego zachowanie doprowadziło do wypadku. Z uwagi na to, że sprawca poniósł śmierć w wyniku zdarzenia, wydano postanowienie o umorzeniu śledztwa - powiedział nam rok temu Karol Radziwonowicz, Prokurator Rejonowy w Białymstoku.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?