- Pod warunkiem, że będziemy szukać tańszych produktów w marketach - zastrzega Danuta Liszewska z Suwałk. - W innym przypadku ta kwota jeszcze wzrośnie.
W marketach taniej
W sklepach już widać przedświąteczną gorączkę.
- Klientów coraz więcej. Szukają prezentów, zaczynają kupować artykuły spożywcze. Chyba obawiają się, że żywność jeszcze podrożeje - mówi Elwira Konopko, ekspedientka z marketu.
Rozmówczyni twierdzi, że większość klientów skrupulatnie porównuje ceny.
- Zdarza się, że ludzie odkładają towar przy kasie, ponieważ w innym sklepie jest o kilka złotych tańszy - dodaje sprzedawczyni. - W minionych latach takich sytuacji raczej nie było.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie są różnice. Porównaliśmy ceny dziesięciu podstawowych produktów, które najczęściej trafiają na wielkanocny stół. Pod lupę wzięliśmy artykuły z dużego sklepu osiedlowego oraz dwóch marketów. Okazało się, że kupując w tych ostatnich można zaoszczędzić nawet dziesięć procent.
- Taniej znaczy więcej - kalkuluje Teresa Szydłowska. - Zawsze coś można dokupić ekstra, choćby słodycze dla dzieci.
Szydłowska ma pięcioosobową rodzinę i na tegoroczne święta zamierza przeznaczyć około sześciuset złotych.
- Wszystko jest okropnie drogie, więc będzie bardzo skromnie - przyznaje suwalczanka. - Trochę wędlin, kurczak, jakieś ciasto i tyle. Niestety, na więcej nas nie stać.
Trzeba obejść całe miasto
Nikt nie ma wątpliwości, że te święta będą znacznie droższe niż przed rokiem. To skutek podwyżek. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy ceny żywności poszły w górę średnio o 7,3 procent. Najbardziej zdrożały warzywa (o 12 proc.), mięso (7 proc.), pieczywo (6 proc.) i ryby ( 5 proc.). Droższa jest także czekolada, nabiał i jaja.
- Tymczasem dochody pozostały niemal takie same - zauważa Tomasz Kordowski. - Nie ma wyjścia, trzeba zacząć liczyć każdy grosz i oszczędzać na każdym kroku, nawet podczas świątecznych zakupów.
W podobnym tonie wypowiada się Zofia Kisłowska.
- Kiedyś piekłam kilka ciast, robiłem pieczenie, sałatki - wylicza. - W tym roku przygotuję skromne śniadanie wielkanocne, dwa "zwykłe" obiady i upiekę jakąś babkę. Na więcej nie mogę sobie pozwolić. Pieniędzy musi wystarczyć na cały miesiąc, a nie tylko na święta. Zresztą, będziemy spędzać je w gronie rodzinnym, więc jakoś tam będzie.
Ewa Koprowska, którą spotkaliśmy wczoraj w markecie również będzie miała "chude święta".
- Kupuję teraz, bo obawiam się, że przed świętami produkty mogą jeszcze podrożeć - tłumaczy kobieta. - Poza tym, nie robię zakupów w jednym sklepie tylko szukam atrakcyjnych cen. Efekt jest taki, że w jednym markecie kupuję jaja, w innym masło, a np. na bazarze drób. Wprawdzie trzeba obejść całe miasto, ale można zaoszczędzić nawet kilkadziesiąt złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?