Z niektórymi znakami drogowymi spotykamy się tylko w trakcie teoretycznej nauki przed egzaminem na prawo jazdy, a potem... po prostu o nich zapominamy. Z innymi z kolei spotykamy się niemal na każdym kroku, ale to nie zawsze dobrze. Dlaczego?
- Chorobą naszego kraju jest tzw. znakoza, czyli spora ilość znaków drogowych ustawionych na mniej i bardziej uczęszczanych szlakach komunikacyjnych.
- Dużo znaków ustawionych blisko siebie utrudnia zapoznanie się z nimi, w dodatku nie brak sytuacji, w której znaki nawzajem się wykluczają.
- Chaos zwiększają także ustawione wzdłuż drogi reklamy walczące o przyciągnięcie uwagi kierowców.
- W efekcie wielu kierowców, mimo dobrej woli, łamie przepisy drogowe, ponieważ w takim gąszczu znaków i reklam trudno jest się połapać.
Choć najczęściej spotykane znaki drogowe interpretujemy niemal automatycznie, to jednak prawdziwy problem zaczyna się, gdy natrafimy na znak, z którym rzadko mamy do czynienia. Nawet jeśli prawo jazdy masz od wielu lat i jesteś czynnym kierowcą, od czasu do czasu warto przypomnieć sobie przepisy i znaki drogowe - zwłaszcza te rzadziej stosowane. W końcu nie od dziś wiadomo, że jednym z najgorszych wrogów kierowców jest rutyna.
Polski przemysł motoryzacyjny, szanse i zagrożenia - debata
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?