MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Technologiczny narkotyk: telefon. Jak walczyć z taką formą uzależnienia?

Młodzi ludzie potrafią przez kilka godzin dziennie przeglądać aplikacje na swoich telefonach
Młodzi ludzie potrafią przez kilka godzin dziennie przeglądać aplikacje na swoich telefonach pixabay.com
Samorząd uczniowski zainicjował w Szkole Podstawowej nr 7 w Koszalinie akcję „Dzień bez telefonu”. W Słupsku w SP 1 każdy piątek to dzień bez telefonu. Psychologowie cieszą się, że szkoły zaczynają walczyć z problemem uzależnień od telefonów, bo sytuacja jest dramatyczna.

- W dzisiejszych czasach prawie każde dziecko - nawet w pierwszej klasie - posiada już telefon komórkowy lub smartwatcha. Problem w szkołach jest duży, a uważam, że w szkole telefon nie jest potrzebny - mówi Katarzyna Socha-Dąbrowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 w Koszalinie.

- Obserwujemy, że na przerwach telefony dzwonią, uczniowie prowadzą rozmowy, ale też dyskusje na grupach internetowych. Dzieci są przez to rozkojarzone, nie mogą się skupić na przygotowaniach do lekcji. Pojawiają się na różnych grupach wpisy zawierające hejt i z tego powodu pojawiają się dalsze problemy - dodaje dyrektor placówki.

Uczniowie z samorządu szkolnego zaproponowali, by podczas przerw między lekcjami zorganizować serię gier i zabaw na świeżym powietrzu.

- Bardzo fajny pomysł. Na świeżym powietrzu mamy hula-hop, możemy grać w klasy, skakać przez linę. Jest też muzyka i można tańczyć - wymienia 5-klasistka Zosia.

- Akcja pokazuje, że bez telefonu można świetnie spędzać czas. W czasie przerwy korzystam z biblioteki i tam czytam książki - mówi Jan z klasy 5 D.

Hanna z klasy 5 D uważa, że taki dzień powinien być częściej wprowadzany w szkole.

- Widzę, że dużo moich rówieśników jest uzależnionych od telefonów. Taki dzień to okazja, żeby poznać nowe gry - podsumowuje uczennica.

To jest kolejna akcja, mająca na celu pokazanie problemu uzależnienia od telefonów komórkowych przez dzieci i młodzież. Niedawno w „Głosie” pisaliśmy o akcji „Odłóż telefon”. Napisy tej treści pojawiły się przy przejściach dla pieszych, a pomysłodawcami byli uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Koszalinie. Akcja spotkała się z pozytywnym odbiorem wśród rodziców.

Szkoły na różne sposoby radzą sobie z problemem telefonów.

Rośnie nam młode pokolenie fonoholików

- Mamy w statucie szkoły zapisy, które nie pozwalają uczniom używać komórek w czasie lekcji, na przerwie i podczas uroczystości szkolnych - mówi Krystyna Dianow, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczecinku.

- Chyba, że jest to wymagane podczas zajęć, trzeba się połączyć z internetem lub skorzystać z jakiejś aplikacji, ale to dzieje się naprawdę rzadko. Były różne nieprzyjemne zdarzenia, łącznie z nagrywaniem różnych sytuacji telefonami. Nie ma prawnej możliwości odebrania telefonu nawet na krótki czas, bo stanowi on własność ucznia. Generalnie rodzice akceptują takie zapisy w statucie, choć większość pozwala nosić aparaty do szkoły, bo chcą wiedzieć, gdzie jest ich dziecko i mieć z nim kontakt. Jako nauczyciel uważam, że sprawa powinna być uregulowana odgórnie i powinno się zakazać używania telefonów w szkole.

Psycholog Magdalena Michalska, która pracowała jako pedagog w szczecineckich szkołach, uważa, że uzależnienie od korzystania z telefonów czyni spustoszenie w psychice i rozwoju młodego człowieka.

- Treści oferowane głównie przez social media nastawione są na krótkie formy, maksymalnie 30-sekundowe. Wszystko, co trwa dłużej nudzi ich i dlatego młodzi ciągle scrollują nowe treści - mówi.

- Potem młodzież ma problem ze skupieniem się przez dłuższy czas czy nawet sformułowaniem dłuższej wypowiedzi.

Młodzi ludzie przyznają, że nawet kilkanaście godzin dziennie spędzają na śledzeniu treści w swoim smartfonie.

- Problem z telefonami jest zauważalny wśród dzieci, młodzieży, ale i dorosłych. Zaczęło się, odkąd pojawiły się smartfony, bo to tak naprawdę małe komputery - mówi Maciej Maraszkiewicz, psycholog.

- Pracuję z młodymi ludźmi w poradni jako psycholog i psychoterapeuta. Jedno z moich z podstawowych pytań do młodego człowieka dotyczy użytkowania telefonu komórkowego. Pytam, ile czasu spędza z telefonem, co tam robi, z jakich portali korzysta i podstawowe pytanie - co mu to daje?

Odpowiedzi są smutne i przerażające.

- W ciągu dnia młodzi ludzie potrafią spędzić z telefonem nawet kilkanaście godzin. Często przyznają, że przeglądanie mediów społecznościowych - TikToka, Facebooka, Instagrama - nic im nie daje, a pogłębia ich smutek, rozgoryczenie, frustrację, powoduje obniżony nastój. Dlaczego? Bo porównują się z innymi. Wierzą, że wszyscy są szczęśliwi, uśmiechnięci i odnoszą sukcesy, ale nie wiedzą, że to świat wyimaginowany - mówi Maraszkiewicz.

Psycholog nie zostawia suchej nitki na dorosłych.

- Daliśmy młodym smartfony, komputery, ale nikt im nie powiedział, jak z tego korzystać. Bo my dorośli też się tego uczymy. Swoją postawą pokazujemy, że też stale do telefonu zaglądamy. Jest naszym nieodłącznym towarzyszem i nie wyobrażamy sobie, aby wyjść z domu bez telefonu. Warto jako dorośli, byśmy zadali sobie pytanie, co ja swoją postawą pokazuję, jak dbam o swoje zdrowie psychiczne, jak używam smartfona? - mówi.

Uzależnienie od telefonu komórkowego jest przez wielu specjalistów zaliczane do chorób cywilizacyjnych. Wiąże się też z tym zjawisko FOMO (z ang. fear of missing out), czyli strach przed pominięciem. Jest to obawa przed przegapieniem informacji ze świata lub kręgu znajomych, okazji do interakcji społecznej, wydarzenia.

Uzależnienie od telefonów komórkowych często łączy się z innym zjawiskiem. Mowa o nomofobii, czyli obawie, że telefon komórkowy się rozładuje w momencie, gdy nie ma możliwości podłączyć go do prądu. Na samą myśl o takiej sytuacji pojawia się dyskomfort psychiczny.

- Gdy jesteś w mediach społecznościowych, to masz poczucie, że uczestniczysz w życiu. Gdy się wyłączasz, pojawia się lęk, że może mnie ominąć coś ważnego, może dzieje się coś fajnego, a ja w tym nie uczestniczę - mówi Maciej Maraszkiewicz.

- Łatwo jest jednak powiedzieć do młodego człowieka - wyjdź z tych mediów, ale jednak dobrze by było, gdyby wskazać mu alternatywne sposoby spędzania czasu. Jeśli zabronimy mu zaglądania do telefonu, to podpowiedzmy, co może robić w tym czasie. A my? Po pracy przeglądamy facebooka lub siedzimy przy komputerze. I wtedy to dziecko zostaje samo, jak odłoży swój telefon. Pokażmy mu, że można razem spędzić ten czas. Czytajmy, oglądajmy film, wychodźmy na spacer, do kina, coś zjeść, bądźmy aktywnymi uczestnikami życia.

Kiedy powinna się rodzicom zapalić żółta lampka ostrzegawcza?

- Kiedy młody człowiek spędza coraz więcej czasu przy telefonie, gdy przy próbie ograniczenia, popada w złość, agresję. Gdy zaczyna zaniedbywać relacje, zaczyna żyć światem wirtualnym, pogarszają się wyniki w szkole, powinniśmy poszukać pomocy - tłumaczy psycholog.

- Nie jestem za całkowitym zakazem telefonu w szkołach. Jestem za uczeniem, jak z nich korzystać. Całkowite zakazywanie ich użytkowania, to tak jakbyśmy zakazali młodemu człowiekowi jeść słodyczy na terenie szkoły, bo w dużej ilości szkodą. Może jednak nie zakazywać, a edukować na temat zdrowego odżywiania? Podobnie, jak z technologią. Uczyć, jak my możemy zapanować nad nią, a nie ona nad nami.

Blisko 9 na 10 dzieci korzysta codziennie z internetu. Telefonu używa niemal 64 proc. dzieci w wieku 7-9 lat, a w grupie 10-12 lat to już prawie 92 proc. (wnioski z badań Urzędu Komunikacji Elektronicznej - dop. red.).

od 7 lat
Wideo

Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera