Aktywiści Tęczowego Białegostoku nie chcą walki na billboardy. Nie będzie odwetu w postaci tęczowych banerów jako odpowiedzi na inicjatywę "Milczącej Większości". To nie znaczy jednak, że nie mają planów.
- Od października chcemy uruchomić telefon zaufania w Białymstoku. Chcemy też wydawać własne publikacje. Mamy w planach imprezy, o których żadna osoba nie pomyślałaby, że będą możliwe w naszym mieście - zapowiada Tęczowy Białystok. - W ostatnich latach społeczność LGBT+ jest bezpardonowo atakowana przez skrajną prawicę, różne organizacje i ludzi chcących zbić na tym kapitał polityczny. Nie ma na to naszej zgody - dodają aktywiści w opisie zbiórki internetowej. Można ją wesprzeć na platformie zrzutka.
Billboardy Milczącej Większości zniszone
Jednocześnie Milcząca Większość rośnie w siłę. Profile tajemnicznej organizacji obserwuje coraz więcej osób. Część zdecydowała się nawet wesprzeć aktywistów finansowo. W internecie ruszyła zbiórka. Cel to 30 tys. złotych na kolejne akcje billboardowe w Białymstoku i innych częściach kraju.
- W związku ze zmasowanym atakiem ekstremistów na naszą inicjatywę w postaci hejtu w internecie, lewicowych mediach, zastraszaniu firm, które udostępniły przestrzeń reklamową, nagonką sprzyjającego aktywistom prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego oraz haniebnym zniszczeniem części naszych billboardów przez rzekomo domagających się wolności wyrażania przekonań totalitarystów podjęliśmy decyzję o uruchomieniu zbiórki na rozszerzenie działań mających na celu stawianie oporu agresywnej ideologii LGBT na terenie Białegostoku oraz w innych miastach w Polsce - zapowiada Milacząca Większość na swoich kanałach social media.
Więcej przeczytaj tutaj: Billboardy w Białymstoku. Milcząca Większość odpowiedziała na kampanię Tęczowego Białegostoku. W mieście wiszą billboardy antyLGBT (ZDJĘCIA)
Informują również, że złożyli cztery zawiadomienia do prokuratury w związku ze zniszczeniami billboardów. Zdewastowany został m. in. baner z hasłem „Wiara leczy frustracje".
Przypomijmy, że prezydent miasta Tadeusz Truskolaski nie chce homofobicznych plakatów w Białymstoku. Uznał je za "mowę nienawiści" i zgłosił sprawę do prokuratury. Organy ścigania wkrótce ustalą m. in. kto stoi za kampanią.
- Zgłoszenie wpłynęło do nas 27 sierpnia. Jesteśmy na wstępnym etapie postępowania. Mamy trzydzieści dni na decyzję o wszczęciu postępowania lub odmowie jego prowadzenia - poinformował Wojciech Zalesko, prokurator rejonowy z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Zaznacza, że nie otrzymał dotyczas zgłoszenia zniszczenia billboardów antyLGBT od ich autorów. Być może udali się z tym do innych jednostek.
Wojna trwa w intenecie
Światopoglądowa wojna wypowiedziana przez "Milczącą Większość" ma szczególne miejsce w sieci. Odpowiedzią na działania grupy w social mediach jest nowy kolektyw. Swoją działaność na Facebooku kilka dni temu rozpoczęła "Myśląca Mniejszość". Aktywistom udało się nawet zebrać prawie 2, 5 tys. zł, by wykupić billboard w Warszawie. W ten sposób chcą wesprzeć społeczność LGBT+.
- Chcemy, by głos sprzeciwu wobec wszechobecnej dziś w Polsce dyskryminacji osób LGBT+ wybrzmiał również poza przestrzenią mediów społecznościowych - czytamy na stronie "Myślącej Mniejszości".
Na Facebooku codziennie publikują nowe hasła, będące odpowiedzią na banery "Milczącej Większości".
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?