Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Błoto takie, że drogę można pokonać tylko pieszo. A i tak w grzęzawisku tonie się po kolana (zdjęcia)

EBE
To najlepszy odcinek drogi. 
Na bardziej błotniste jej odcinki fotoreporter nie mógł się zapuścić. Nie miał kaloszy.
To najlepszy odcinek drogi. Na bardziej błotniste jej odcinki fotoreporter nie mógł się zapuścić. Nie miał kaloszy. EB
Mieszkańcom kolonii Popiołówki w gminie Korycin opadają ręce. Zamiast drogi mają błoto. I to takie, że pokonać je można tylko pieszo, najlepiej w kaloszach, które miejscami można zgubić w grzęzawisku. Nie proszą o asfalt, tylko o podsypanie nawierzchni. Albo chociaż o przejazd równiarki. Bo karetka do nich nie dojedzie. A w jednym z domów, do których wiedzie nieszczęsna droga, mieszka kobieta z rozrusznikiem serca

- Nie wiemy już dokąd pójść i gdzie szukać pomocy. Ręce nam opadają - z taki słowami zgłosił się Sebastian Sokołowski.
Jego babcia mieszka na koloniach Popiołówki, wsi w gminie Korycin. Jakieś 500 metrów od krajowej ósemki.

Prośba o interwencje Sebastiana była dość zdumiewająca, bowiem Korycin, to bodaj jedyna gmina w powiecie, w której wyasfaltowanych jest najwięcej kilometrów dróg, a te o szutrowej nawierzchni utrzymywane są w miarę możliwości finansowych samorządu. Ale zwykle są przejezdne.

Jednak wiosenne roztopy nie ominęły wiejskich dróg i tam. Mirosław Lech, wójt gminy, przyznaje,że również ma problem z dojazdem do swojej posesji.

Tyle, że to żadna pociecha dla Sebastiana. On tłumaczy, że nie oczekuje od gminy asfaltu, bowiem zdaje sobie sprawę z tego, że droga, bądź co bądź gminna, prowadzi tylko do dwóch gospodarstw.

Ale jego zdaniem to jeszcze nie oznacza, że mieszkańcy tych domostw muszą przez kilka tygodni w roku grzęznąć w błocie. Tym bardziej, że w jednym z domów mieszka kobieta z rozrusznikiem serca.

– Nawet nie ma mowy, że po takiej nawierzchni dojedzie karetka. Niestety nie będzie miał kto nawet jej z błota wyciągnąć. A przecież przy problemach z sercem liczą się sekundy. Pomoc musi przyjść natychmiast. A teraz ratownicy musieliby biec z ósemki, bo tam trze byłoby zostawić ambulans by się nie zakopał - tłumaczy Sebastian.

Podkreśla, że nie przesadza, bowiem sam od kilu dni odwiedzając babcię, swój osobowy samochód zostawia na poboczu krajowej drogi. Woli nie ryzykować rajdu po błotnych koleinach. Tej wątpliwej rozrywki doświadczył w święta, Powtórek nie chce. Mówi też, że wielokrotnie on i sąsiedzi zwracali się do gminy z prośbą o porównanie tej nieszczęsnej nawierzchni.

– Pracownik odpowiedzialny za stan dróg za każdym razem odprawiał nas z kwitkiem. Jedynym argumentem był brak pieniędzy. Wszystko rozumiem, wiem, że gmina prowadzi szereg inwestycji, ale kto odpowie za to, jeżeli dojdzie do jakiejś tragedii przez brak możliwości dojazdu? - pyta retorycznie.

Z tej bezsilności wobec urzędniczych argumentów w poprzednim sezonie wraz z sąsiadem na własny koszt podsypali i porównali drogę.

– Oczywiście to było tylko powierzchowne, prowizoryczne działanie. Tu potrzebna jest profesjonalna równiarka, która od czasu do czasu przejedzie. Tymczasem nikt nie widział jej od lat - mówi zrezygnowany Sebastian.

Okazuje się jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych. O problemie tych mieszkańców rozmawialiśmy z wójtem gminy. Obiecał, że droga zostanie wpisana do planu równania. Był zaskoczony naszą interwencją. Nie znał sprawy.

– Na razie nie mamy takich środków by móc wyremontować każdą drogę. Nie mamy też możliwości by zrobić te prowadzące np tylko do jednego gospodarstwa. Ale jeżeli mieszkańcy proszą o wyrównanie nawierzchni, staramy się spełniać ich prośby - mówi Lech. .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Parada Motocyklistów w Łodzi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto