Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten mecz przejdzie do historii

Miłosz Karbowski
Michał Jaskulski, jeden z bohaterów spotkania, wrócił do zespołu po kontuzji barku. To on blokiem zdobył ostatni punkt.
Michał Jaskulski, jeden z bohaterów spotkania, wrócił do zespołu po kontuzji barku. To on blokiem zdobył ostatni punkt. B. Maleszewska
Hajnówka. "Dla takich chwil warto żyć..." - napisał po sobotnim meczu jeden z kibiców na stronie internetowej Pronaru Hajnówka.

Nie było i długo nie będzie takiego spotkania nie tylko w mieście zwanym "bramą do Puszczy Białowieskiej", ale w całej polskiej lidze. Nikt z przybyłych kibiców nie żałował, że wieczór w noworoczny weekend spędził w hali, a nie przed telewizorem.

- Nawet moja żona, która za bardzo nie lubi siatkówki, była zadowolona, że pojechaliśmy do Hajnówki - mówi Maciej Wesołowski, były rozgrywający Pronaru, który obserwował spotkanie z trybun. Przez prawie 3 godziny, aż do końca piątego seta, który "Traktory" wygrały 30:28.

- Tie-break był kwintesencją tego, co działo się przez cały mecz. Naprawdę, nigdy nie widziałem czegoś takiego. Poza początkiem czwartego seta, nie było żadnych przestojów. Cały mecz walka punkt za punkt i mało własnych błędów. Środkowi obu zespołów praktycznie byli nie do zablokowania. Jeśli udawało się kogoś zatrzymać, to na skrzydłach. Świetny poziom i niesamowita dramaturgia. Najlepszy na boisku był, moim zdaniem, Maciek Wołosz w GTPS-ie. Gdy atakował z szóstej strefy, z drugiej linii nie został chyba ani razu zatrzymany - mówi o swoich wrażeniach Maciej Wesołowski.

Wszyscy uczestnicy spotkania zgodnie przyznali, że w takim meczu nie tylko nie grali, ale też nigdy takiego nie widzieli.

- Chłopcy pokazali naprawdę duże "jaja". Jestem z nich naprawdę dumny - mówił o swoich podopiecznych trener Pronaru Paweł Blomberg .

Jego vis-a-vis, wcześniej znakomity siatkarz, Sławomir Gerymski, mimo porażki, nie narzekał. - Chłopcy wytrzymali takie spotkanie po przerwie i czternastogodzinnej podróży. Taki mecz buduje. Teraz wiedzą, dlaczego trenowaliśmy w sylwestra i Nowy Rok, i że warto było - mówił Gerymski.

Szkoleniowiec gości chwalił też świetną atmosferę spotkania: - Oczywiście wielkie owacje dostali najpierw gospodarze, ale potem kibice nie wyszli z hali, tylko zwrócili się w naszą stronę i nagrodzili nas brawami - zauważył popularny "Gerym".
Najdłuższe tie-breaki sezonu 2008/09 w I lidze mężczyzn:

7. kolejka: Gwardia Wrocław - BBTS Bielsko-Biała 18:16. 8. kolejka: Orzeł Międzyrzecz - AZS Nysa 18:16. 13. kolejka: Pronar Parkiet Hajnówka - GTPS Gorzów Wielkopolski 30:28.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna