Według śledczych Stanisław J. dostawał od przedsiębiorcy budowlanego za wygranie przetargów 10 proc. wartości każdej faktury. Sąd I instancji skazał za to prezesa na 2 lata więzienia w zawieszeniu, 60 tys. zł grzywny oraz przepadek przyjętej korzyści finansowej.
Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Białymstoku odbyło się postępowanie apelacyjne. Obrońca wnioskował o uniewinnienie lub zwrot sprawy do ponownego rozpoznania. Oskarżyciel zgadza się na uchylenie wyroku, ale żąda surowszych kar (bez zawieszenia) i orzeczenia zakazu zajmowania stanowisk, które wiążą z dysponowaniem publicznymi pieniędzmi.
Wczoraj obrońca podważył wiarygodność kluczowego świadka oskarżenia - przedsiębiorcy budowlanego. Jego zdaniem za ponownym procesem przemawia też fakt, że zarówno prezes, jak i inspektor nadzoru inwestorskiego Mirosław J. (został on skazany w tej sprawie za pośrednictwo w przekazywaniu łapówek) nie pełnili funkcji publicznych i nie dysponowali takimi też środkami.
Pieniądze przedakcesyjne z programu SAPARD nie były bowiem uznawane wówczas za fundusze publiczne, natomiast inwestycję - dojrzewalnię serów budowano ze środków spółdzielni i kredytu. Podsumowując: sąd rejonowy nie wziął pod uwagę, że w chwili popełnienia (chodzi o lata 2002- 2004) niektóre zarzucane czyny nie były karalne.
Wyrok poznamy za tydzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?