Teraz będzie gdzie grać!

Szkoła muzyczna będzie obchodzić w kwietniu tego roku trzydziestolecie istnienia. Tymczasem jej liczący ponad pół wieku budynek przy ulicy Traugutta, wybudowany jeszcze w 1956 roku, jest w opłakanym stanie.
Tynki odpadają, podłogi trzeszczą, a zewnętrzne elewacje straszą przechodniów swoim wyglądem.
- W 2000 roku została wykonana nadbudowa i adaptacja strychu na salę koncertową z pełnowymiarową sceną - mówi Dorota Rypina, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Ostrołęce. - Wtedy został zlikwidowany problem przeciekającego dachu. Ale od tamtej pory sala nie była dostosowywana. Nie było na to funduszy.
Z sali, w której miały odbywać się koncerty, zrobił się więc składzik, do którego trafiły kupione kiedyś krzesła dla publiczności i stare instrumenty. Pieniądze na jej wykończenie - 178 tys. zł znalazły się w tym roku. Przekazał je minister kultury i sztuki.
Pieniądze przekazane na salę są jednak kroplą w morzu potrzeb PSM. Od 1977 roku, czyli od powstania szkoły, w budynku nie były wykonywane poważniejsze remonty.
Dlatego dyrekcja złożyła do ministerstwa jeszcze dwa wnioski: o wymianę okien i ocieplenie budynku, czyli o nowe elewacje (szacowany koszt to 300 tys. zł) oraz remont dwóch fortepianów i zakup nowego (100 tys. zł).
- Dobrze byłoby dostać chociaż część tych pieniędzy - mówi dyrektor Dorota Rypina. - Wówczas moglibyśmy przynajmniej rozpocząć prace. Decyzja ma zapaść w ministerstwie pod koniec marca. Wtedy dowiemy się, co dalej.
Mimo że szkoła znajduje się w Ostrołęce i kształci ostrołęczan, nie może ubiegać się o pieniądze z urzędu miasta.
- Próbowaliśmy, ale okazuje się, że urzędnicy nie mają takiego paragrafu, który by na to pozwolił - mówi dyrektor.