Jaga jest liderem grupy D Pucharu Ekstraklasy. Najpierw w dobrym stylu pokonała na wyjeździe ŁKS 4:1, a w niedzielę zremisowała 1:1 z Polonią Warszawa, będąc bardzo blisko zwycięstwa. W najbliższy piątek żółto-czerwonych znowu czeka spotkanie w Łodzi. Tym razem stawką pojedynku z "ełkaesiakami" będą punkty w lidze.
Michał Probierz spokojnie pracuje
Trener Michał Probierz nie uważa, żeby triumf nad ŁKS-em w Pucharze Ekstraklasy stanowił dla jego zespołu przewagę przed piątkową konfrontacją. - To będzie zupełnie inny mecz - podkreśla szkoleniowiec. - Zresztą już nie pamiętam o Pucharze. Żyję teraźniejszą i przygotowaniami do kolejnego spotkania, a nie tym co było dwa dni, czy tydzień temu. Nie ma co rozpamiętywać ostatnich wyników. Trzeba dalej spokojnie pracować. Mówiłem to wcześniej i teraz powtarzam.
Jednak opiekun Jagi na pewno weźmie pod uwagę postawę swoich podopiecznych w niedawnych meczach PE. Kilku zmienników pokazało się z niezłej strony i udowodniło, że nie zamierza składać broni w rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie.
Probierz nie zamierza jednak indywidualnie oceniać poszczególnych piłkarzy. - Liczy się zespół. Poza tym nie zgadzam się ze sformułowaniem "zmiennicy". To są pełnoprawni zawodnicy i każdy jest brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej kadry - zaznacza.
Tumicz i Szczot w Warszawie
Niestety, przed ligowym pojedynkiem z ŁKS-em w drużynie żółto-czerwonych są kłopoty kadrowe. Nie trenują Robert Szczot oraz Łukasz Tumicz. Obaj wyjechali do Warszawy na specjalistyczne zabiegi. Szczot od dosyć dawna ma problem z kostką. Z kolei Tumicz narzeka na kłopoty z mięśniem przywodziciela. Występ obu piłkarzy w piątkowym spotkaniu stoi pod znakiem zapytania.
- Robert i Łukasz przechodzą rehabilitację i wierzę, że zdążą się wykurować przed wyjazdem do Łodzi - nie traci nadziei Probierz.
Ale są i dobre wiadomości. Do gry wrócił Jacek Falkowski, który pojawił się na boisku w niedzielnym meczu z Polonią Warszawa. Z pełnym obciążeniem trenuje również Krzysztof Król. Podczas czwartkowych zajęć Król zderzył się z Szymonem Matuszkiem i rozbił łuk brwiowy. Skończyło się na pięciu szwach, ale 21-letni obrońca bierze udział w przygotowaniach do starcia z ŁKS-em.
W poniedziałek treningi wznowił także Andrius Skerla. Przypomnijmy, że w towarzyskim meczu reprezentacji Litwy z Mołdawią Skerla naciągnął mięsień dwugłowy.
- Andrius zaczął lekko ćwiczyć - mówi Marcin Piechowski, odpowiedzialny za zdrowie jagiellończyków. - W jego przypadku natężenie treningów zależy od tego, jak będzie się czuł. Nie ma szans, żeby zagrał z ŁKS-em, ale może za dwa tygodnie na spotkanie z Wisłą Kraków będzie gotowy, żeby wyjść na murawę. Dzisiaj jest jednak jeszcze za wcześnie, aby prognozować kiedy Andrius dojdzie do pełnej sprawności.
Mecz ŁKS Łódź - Jagiellonia zostanie rozegrany w piątek o godzinie 17.45. s
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?