Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy w szkołach prywatnych. Już od podstawówki

Julia Szypulska [email protected]
Co roku w Białymstoku powstają kolejne prywatne szkoły. Choć płaci się tu czesne, chętnych nie brakuje.

Syn w przyszłym roku pójdzie jako sześciolatek do pierwszej klasy - mówi Andrzej Kamiński, ojciec Bartka. - Szukaliśmy mu z żoną takiej szkoły, która nie jest molochem pełnym anonimowych uczniów. Zależało nam na indywidualnym podejściu do dziecka.

Ostatecznie wybrał Szkołę Sióstr Misjonarek Św. Rodziny w Białymstoku. Na rok szkolny 2012/2013 zapisał Bartka z półtorarocznym wyprzedzeniem. Miał szczęście. Do innych placówek, z którymi się kontaktował pan Andrzej, trzeba byłoby czekać nawet trzy, cztery lata. Powodem jest to, że chętnych nie brakuje, a klasy w szkołach prywatnych z założenia są nieliczne.

- W porównaniu do 2010 r. mamy w mieście 16 placówek niepublicznych więcej niż w ubiegłym roku - informuje Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w białostockim ratuszu. - Wśród nich są także przedszkola.

Powodem popularności wielu szkół niepublicznych jest także to, że mogą się pochwalić wysokim poziomem nauczania. Widać to choćby po tym, jak ich uczniowie zdają egzaminy zewnętrzne. Na przykład tegoroczny wynik sprawdzianu szóstoklasistów we wspomnianej Szkole Sióstr Misjonarek był jednym z najlepszych w Białymstoku. Z kolei egzamin gimnazjalny doskonale poszedł uczniom gimnazjów prowadzonych przez Społeczne Towarzystwo Oświatowe. Gdzie tkwi tajemnica sukcesu?

- Nie chcemy mieć więcej klas niż po trzy na każdym poziomie. Oddziały liczą zaś 10-18 osób - mówi siostra Marianna Stefel, dyrektor Szkoły Sióstr Misjonarek Św. Rodziny w Białymstoku. - Przy takiej liczebności łatwiej uczyć, ale nam chodzi też o budowanie dobrych relacji między uczniami a wychowawcą. Jeśli dziecko chodzi do szkoły z radością - czuje się kochane i szanowane, to i nauka dobrze mu idzie.
Renomowane szkoły prywatne nie potrzebują reklamy.

- Najlepsza jest tzw. poczta pantoflowa - śmieje się Luiza Gabrylewska, dyrektor Prywatnej Szkoły Podstawowej nr 1 w Białymstoku. - Choć tak naprawdę do podstawówki nie prowadzimy rekrutacji. Przechodzą do niej prawie wszystkie dzieci z naszego przedszkola. Później przyjmujemy pojedynczych uczniów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna